Recenzja książki “Delirium”

9/29/2012

Po “Delirium” autorstwa Lauren Oliver sięgnęłam dopiero kilka miesięcy po jej premierze. Obawiałam się trochę czy książka ta sprosta moim oczekiwaniom, gdyż szum o niej był nie mały. Dopiero po zapoznaniu się z tekstem nawiązującym do “Igrzysk Śmierci”, który znajduje się na odwrocie książki, postanowiłam, że pora poznać świat bez [miłości].

“Delirium” opowiada historie młodej dziewczyny - Leny, która żyje w futurystycznym świecie, gdzie odnaleziono lekarstwo na [miłość]. W miejscu, które z każdej strony otoczone jest ogrodzeniem pod napięciem i panują tam rygorystyczne zasady. Ponadto ludzie wyprani są z wszelkich emocji, a całe swoje dzieciństwo i młodzieńcze lata poświęcają na przygotowanie się do przypisanej im roli. 

[Miłość] jest najgorszą rzeczą jaka może się im przydażyć. Wszystko kręci się wokół tego, aby uniknąć zarażenia amor delira nervosa.


Książka pisana jest z punktu widzenia Leny. Możemy obserwować jej przygotowania do najważniejszego dnia w życiu - zabiegu, dzięki któremu będzie wolna od potencjalnego zachorowania. Dowiemy się czemu wyzbycie się wszelkich uczuć jest dla niej tak ważne. Czy może oszukać przeznaczenie?

"Życie nie jest życiem, jeśli się przez nie tylko prześlizgniesz. 
Wiem, że jego istota polega na tym, by znaleźć rzeczy, 
które mają znaczenie, i trzymać się ich, walczyć o nie i nie odpuścić."

To już druga książka Lauren Oliver, którą miałam okazję przeczytać. Muszę przyznać, że autorka ma niecodzienny styl, a jej opowieści nie polegają tylko na samej fabule. Autorka wykreowała swój własny świat, który jest zupełnie nowy i świeży. Ukazane zostały różne elementy życia ludzi, których pozbawiono uczuć. Myślę, że czasami każdy z nas zastanawia się jak wyglądałby świat bez [miłości], a Oliver przedstawiła nam swoją wersje. Nasuwa się pytanie - Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?

Na początku każdego rozdziału zostały umieszczone specjalistyczne publikacje. Jest to świetny pomysł! Z przyjemnością zapoznawałam się z fragmentami ksiąg, które są dla mieszkańców świata wolnego od [miłości] jak biblia. Jeśli chodzi o okładkę to jak zwykle graficy Wydawnictwa Otwartego spisali się na medal. Na okładce, tak jak w książce wiele się dzieje.

"I chociaż wiem, że to absurdalne, nie mogę pozbyć się uporczywego wrażenia, 
że o czymś zapomniałam, coś przegapiłam albo utraciłam na zawsze."

Moim zdaniem stereotypy oraz wszelkie oskarżenia kierowane do [miłości] są niedorzeczne. Uważam, że każdy powinien ją przeżyć, bo to właśnie ona czyni nas ludźmi. Uwrażliwia i daje powód do dalszej egzystencji. Bez niej każdy z nas byłby jedynie pustą skorupą.

“Delirium” z całą pewnością zaliczam do książek wartych polecenia. Na pewno jeszcze kiedyś do niej wrócę, a teraz oczekuję na jej kontynuację - “Pandemonium”.


Autor: Lauren Olivier
Seria/ cykl wydawniczy: Delirium t.1
Gatunek: Science-fiction
Liczba stron: 360
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte

Zobacz także:

4 komentarze

  1. Kocham, kocham, kocham! Najlepsza książka, jaką ostatnią przeczytałam! Ja jej daję 10/10 <3

    Zapraszam na mojego nowego bloga:
    wpapierowymswiecie.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wielbie te książkę i również czekam na ciąg dalszy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, a Twoja recenzja jest pochlebna.
    Ale mnie do niej nie ciągnie

    OdpowiedzUsuń
  4. I doczekalismy sie Delirium:) Książke kocham, ale jeszcze bardziej kocham Pandemonium:)

    www.wkrainieksiazek,blogspot.com

    OdpowiedzUsuń