Recenzja książki "Gildia Magów"

4/26/2013

Do tej pory nie miałem jeszcze do czynienia z tą autorką. Teoretycznie, bo, prawdę powiedziawszy, Trylogia Czarnego Maga autorstwa Trudi Canavan kusiła mnie z księgarnianych półek już dobre kilka lat...   Gdzie się nie obejrzałem, tam białe okładki z zakapturzoną postacią. Ostatnimi czasy widywałem gdzieniegdzie nawet nowe wydania - w wersjach kieszonkowych z nieco inną szatą graficzną, wprowadzone bodajże w roku 2012. Przeglądałem już te tomiszcza dziesiątki razy. Kartkowałem, nieco czytałem lub zwyczajnie się gapiłem, jednak nigdy jakoś nie złożyło się, że faktycznie zakupiłem. Aż w końcu, los bywa przewrotny, przyszedł ten moment, iż książka trafiła w moje ręce. Tom pierwszy, dla ścisłości, zatytułowany "Gildia Magów".



Młoda dziewczyna, imieniem Sonea, nagle znajduje się w centrum zainteresowania. Odkrywa w sobie bowiem, zupełnie przypadkowo, magiczne zdolności. Okoliczności nie są ku temu sprzyjające, gdyż Sonea przekonuje się o tym zaledwie kilka chwil po rzuceniu kamienia w stronę jednego z magów. Stojąca w tłumie niezadowolonych obywateli, dostawszy kawałek skały do ręki... Choć początkowo wcale nie chciała dołączać do agresorów, w końcu złość wzięła nad nią górę i cisnęła kamień, który powinien, tak jak i inne rzucone przez mieszkańców, odbić się od magicznej bariery. Nie zrobił tego jednak i przeniknąwszy przez zaporę, uderzył jednego z członków gildii prosto skroń, co spowodowało utratę przytomności maga, a sprowadziło poważne kłopoty na dziewczynę...

Tak też zaczyna się owa historia młodej Sonei, której życie od tego momentu diametralnie się zmienia. Losy jej oraz pewnego maga imieniem Rothen przeplatają się w książce, a wszystkie wydarzenia opisywane są z perspektywy osoby trzeciej. Pierwszy tom Trylogii Czarnego Maga skupia się głównie na poszukiwaniu Sonei przez gildię, a także z drugiej strony - na jej próbach uniknięcia pochwycenia, kontaktach ze Złodziejami oraz odnowieniu więzi ze starymi przyjaciółmi.

Trzeba przyznać, że akcja nieco się dłuży. Brak tu jakiś większych "zrywów", czy niespodzianek, a magowie  raczej nie kwapią się do używania spektakularnych zaklęć (na co po cichu liczyłem)... Książka ta zdecydowanie należy do gatunku literatury młodzieżowej i miłośnikowi nieco poważniejszej tematyki może się nie spodobać. Postacie są ciekawe, ale niezbyt rozbudowane i raczej przewidywalne, natomiast świat wykreowany przez Canavan zasługuje na poklask, bo obmyślany został dość szczegółowo. Ale znowu - nie jest to nazbyt oryginalne i wyszukane i występujące tutaj motywy były już rozpracowywane wiele razy przez innych pisarzy. Niektóre elementy, a zwłaszcza postępowanie głównej bohaterki oraz nieudolność magów, są trochę, jakby to ująć... "naiwne". Ciężko uwierzyć, że gildia, która trzęsie całą okolicą, nie może sobie poradzić z młodą dziewczyną, która kryje się po karczmach, piwnicach i tym podobnych.

Niemniej jednak... "Gildia Magów" jest książką interesującą, która ma potencjał i - mam nadzieję - w dalszych tomach będzie już ciekawiej. Jeśli będę miał okazję, to na pewno sięgnę po kolejne części, bo z chęcią dowiedziałbym się, jak też ta historia się skończyła. Z uwagi na przystępny język i lekkość, z jaką przygoda Sonei została przedstawiona, książkę czyta się szybko i przyjemnie. W sam raz na odstresowanie się lub poprawę humoru w deszczowy dzień.

Autor: Trudi Canavan
Gatunek: Fantasy / Młodzieżowa
Seria / cykl wydawniczy: Trylogia Czarnego Maga, tom 1
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 520
Ocena: 5/10


Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę".

Zobacz także:

25 komentarze

  1. Miałam okazję zapoznać się z tą książką. Wcześniej miałam okazję przeczytać prequel "Uczennica maga", która wprowadza do całej trylogii, wiec moje spojrzenie na Gildię magów jest nieco inne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie, jak amirta zaczęłam od prequela, więc mogło to wpłynąć na mój odbiór. W każdym razie Gildia podobała mi się o wiele bardziej niż Tobie;)

      Usuń
    2. Szczerze powiedziawszy, to nawet nie wiedziałem o istnieniu tego prequela :P

      Usuń
    3. Mnie bardziej ciekawi, czy faktycznie kolejność czytania ma wpływ na odbiór książki... Hmmm

      Usuń
    4. To chyba zależy od punku widzenia. Osobiście trudno mi teraz sobie wyobrazić czytanie Trylogii maga bez prequela.

      Usuń
  2. ja się niestety zawiodłam tą książką

    www.kreatywneteksty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi książka sie podobała, czytałam w zeszłe(albo 2 lata temu) wakacje. Całą trylogie pochłonęłam w bardzo szybkim tempie, spędzałam z nią praktycznie całe dnie. Dlatego miło ja wspominam ;) Czytanie po kolei jest powodem, dla którego nie mogę Ci powiedzieć, czy akcja przyspieszy, wiem, że mnie nudziło trochę jej uciekanie. A że miałam wgląd na myśli magów wiedziałam, że jej postępowanie było bezcelowe i tylko odkładała nieuniknione.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc właśnie. Ten cały motyw ucieczki prowadził donikąd. Z góry było wiadome, że w końcu trafi do Gildii. Mocno naciągane było według mnie to, iż magowie nie mogli sobie poradzić przez tyle czasu ze złapaniem Sonei... Trzęśli całym miastem, a taki kłopot sprawiła im młoda dziewczyna.

      Natomiast intryguje mnie mocno wątek z "magiem w czarnych szatach" :P

      Usuń
    2. No wiec właśnie, wydawać się może ten motyw nieco bez sensu, aczkolwiek raz, Sonea jest naprawdę potężna, dwa jest samorodna,a taki typ maga zdarzał się bardzo rzadko, wiec ci na pozór potężni magowie zostali nieco zaskoczeni jej mocą, jej istnieniem itd. Gildia utraciła swój charakter na przestrzeni setek lat.
      No ale w sumie ile czytelników, tyle interpretacji ;)

      Usuń
    3. Ja również uwzględniłem te wszystkie aspekty, jednak mimo wszystko - fabuła jest naciągana według mnie :P No ale... gdzie taka nie jest? :D Każdy gdzieś się czegoś dopatrzyć może :)

      Usuń
  4. I pomyśleć, że autorka bardzo chciała napisać fantasy ściśle dla dorosłych - w tym celu umieściła w trzecim tomie... scenę erotyczną. Jak widać, książkę trudno uczynić "dla dorosłych" jedynie sceną seksu.;)

    A mnie, szczerze mówiąc, "Gildia Magów" strasznie wynudziła. Gdyby ją skrócić o połowę, tylko by zyskała moim zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest ewidentnie młodzieżowa, powiedziałbym nawet, że bardziej kobieca :P

      Nie mnie jeszcze oceniać, czy cały cykl jest faktycznie nudny, ale być może się tego dowiem :P Mam jednak nadzieję, że się nie wynudzę :P

      Usuń
  5. Moje wrażenia po lekturze "Gildii Magów" przypominały Twoje. Lektura momentami mi się dłużyła, akcji w niej zbytnio nie uświadczyłam, postaci też za bardzo złożone i skomplikowane nie były, ale czytało się tę książkę w miarę dobrze, bez zgrzytów. No i historia snuta przez Canavan zaciekawiła mnie na tyle, że siegnęłam po kontynuację i dzięki temu...mogę Cię teraz pocieszyć : jest lepsza od poprzedniego tomu. A ostatnia część zdecydowanie najlepsza z całej trylogii ( oczywiście moim zdaniem). :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że faktycznie jest, jak mówisz :)Jeśli będę miał okazję, to sięgnę po kontynuację :)

      Usuń
  6. Zapraszam Wasz blog do zabawy 55 ;)

    http://ksiazkowyswiatpatrycji.blogspot.com/2013/04/stosik-z-dnia-ksiazki-zabawa-55.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię tę trylogię. Tobie, jako że jesteś chłopakiem, mogła przypaść nieco mniej do gustu, wiadomo. Mimo wszystko, naprawdę polecam Ci kolejne tomy, w których akcja przyspiesza. Trzeci to nawet powoduje u nieco wrażliwszych płacz xD
    Na przygody Sonei nie składają się jedynie te trzy tomy. Jest jeszcze jedna trylogia oraz osobna część, która nie opowiada już o niej a o dziewczynie żyjącej wcześniej. Jest jeszcze osobne opowiadanie z tego świata, ale to taki szczegół dla osób, którym naprawdę seria się podoba xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu chyba bardziej chodzi o aspekt wiekowy czytelnika, nie o jego płeć. Mimo wszystko :P Postaram się zapoznać z kolejnymi tomami, a jeśli nie będę mieć dość, no to sięgnę po dalsze książki :) Dzięki za info!

      Usuń
  8. Niedawno przeczytałem tę książkę, właściwie zupełnie przez przypadek, bo nie zamierzałem tego robić. I powiem, że nawet trochę mnie zaskoczyła, bo spodziewałem się czegoś słabszego, ale przyjemnie mi się ją czytało :) Wszyscy dookoła mówią, że każdy kolejny tom jest coraz lepszy i też mam taką nadzieję - przede mną trzecia część.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, czytało się całkiem przyjemnie ;) Ogólnie rzecz biorąc - multum ludzi czytało trylogię Canavan, z tego co się orientuję ;p Sam w końcu musiałem się przekonać :)

      Usuń
  9. recenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
    pozdrawiam [ chyba już majówkowo ;) ]

    OdpowiedzUsuń
  10. Cóż, nie sądzę, żeby ta książka miała w son=bie "to coś", ale dla odprężenia warto się skusić ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że warto ;) Nic tak nie odpręża, jak książki :)

      Usuń
  11. Ach, ja mam tak wielki sentyment do całej tej serii... nie ukrywam, że to jedna z moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń