Przedpremierowa recenzja książki "Atlanci. Tom 1. Kakrachan"

4/04/2013

Z "Atlantami" wiążą się same tajemnice (o mitologii nie wspominając). Począwszy od wydawnictwa, które to wyrosło spod ziemi, nie wiadomo kiedy i nie wiadomo skąd, poprzez autorkę, która to skrywa się pod pseudonimem Olis Nari Lang, a wreszcie na samej książce kończąc.

Premiera: 8 kwietnia 2013!

Wydawnictwo Azyl powstało w związku z inicjatywą publikacji "Atlantów" właśnie, a - zgodnie z informacjami zawartymi na ich stronie - będzie wspomagać także debiutantów, którym inni wydawcy zatrzasnęli drzwi przed nosem. Jak dla mnie bomba! Być może kiedyś sam będę potrzebujący ;)



Oris Nari Lang, to pseudonim autora, a raczej autorki, która pragnie pozostać anonimowa. Dość nietypowo, muszę przyznać, i intrygująco. Pisarka jest wręcz zafascynowana mitologią i starożytnymi cywilizacjami, takimi jak Atlantyda chociażby. Podobno to niecodzienne zainteresowanie zapoczątkowała lektura jednej z książek Ericha Von Danikena, no i na tym się nie skończyło. Wtedy się dopiero zaczęło, w efekcie czego powstali...

"Atlanci", to książka, której akcja osadzona jest, jak sama nazwa sugeruje, w starożytności. Główny wątek fabularny dotyczy losów młodej dziewczyny, Dalemy z rodu Darumów, która mieszka wraz z rodzicami w mieście Supali, jednej z kolonii potężnej Atlantydy. Dalema jest nietypową osóbką. Mimo, iż nie liczy sobie ona wiele księżyców, to jednak cechuje się wyjątkową inteligencją i sprytem. Zapewne to dlatego, iż miast spacerować i wylegiwać się na słońcu, dziewczyna spędza swój czas przy nauce, ślęcząc nad zwojami, których ma w domu jedną z największych kolekcji w okolicy. Swój niewątpliwy udział w wychowaniu Dalemy ma również jej dziadek, który, jak mało kto, poświęcał jej wiele swojego czasu na rozmowy i udzielał cennych wskazówek. Każdy jednak ma jakieś wady, a młoda dama znana jest z tego, że często nie potrafi utrzymać języka na wodzy i zdarzy jej się szybciej powiedzieć, niż pomyśleć, co niestety nierzadko wprowadza ją w poważne tarapaty. Zarówno w Ilumenie (tamtejszej szkole), jak i wśród tych nielicznych przyjaciół, najbliższej rodziny, czy też i w pobliżu chłopaka, którego darzy głębokim uczuciem. Życie Dalemy nie należy do najprostszych i jej droga do dorosłości usiana jest niezliczonymi przeszkodami. Nie wszystko jednak jest takie, jakim się wydaje. Ktoś nad nią czuwa...

Jednocześnie przedstawiony jest tu wątek ukazujący kastę rządzących, z samym Namiestnikiem Supali oraz, sprawującym władzę nad wszystkimi prowincjami, Dowódcą na czele. W samej Atlantydzie ważą się losy wszystkich mieszkańców. Nierzadko zapadają tu decyzje, które wpływają znacznie na życie całego społeczeństwa, ale też i pojedynczych osób. W stolicy przebywają jedynie Atlanci, najlepsi z najlepszych. Jest jednak możliwość dołączenia do tego zacnego grona, a pewna młoda dziewczyna kiedyś gotowa była oddać wszystko, by tam zamieszkać. Cóż, los bywa kapryśny.

Wydawnictwo zaskoczyło mnie już samym formatem książki. Atlanci są bowiem niewielką i poręczną książką, która mogłaby niemal uchodzić za "kieszonkową", co mi się spodobało. Sama okładka, według mnie, mogłaby być jednak nieco bardziej wyeksponowana, gdyż dość ciemne kolory sprawiają, iż ilustracja nie jest zbyt czytelna, a co za tym idzie - nie przyciąga wzroku potencjalnego czytelnika. Wewnątrz natomiast wszystko zostało skomponowane bardzo estetycznie. Marginesy i czcionka są w sam raz, nic nie jest tu sztucznie powiększone w celu sprawiania iluzji większej objętości. Nawet nie trzeba tu było stosować takich zabiegów, bowiem książka liczy sobie aż 592 strony, zatem całkiem sporo jak na niewielki format. Brakowało mi w trakcie lektury ilustracji, gdyż bardzo lubię móc od czasu do czasu nacieszyć oko estetycznymi i rysunkami i nie ukrywam, iż sam złapałem się kilka razy na pomyśle - "Ej! Wiem, jak świetnie można by narysować tą scenę!". Co tłumaczy poniekąd to, iż zajmuję się właśnie rysowaniem, prócz czytania książek, oczywiście!

Mimo, iż początkowo pełen byłem obaw co do książki, to szybko porzuciłem wszelkie wątpliwości i ocknąłem się dopiero po przeczytaniu. No dobra, trochę koloryzuję, gdyż w takim wypadku skończyłbym Atlantów w zaledwie kilka godzin. Mi zajęło to kilka dni, gdyż nie należę do osób, które z herbatą i kocem mogą wylegiwać się całymi dniami - niestety nie mogę sobie na to pozwolić. W każdym razie - pierwszy tom o Dalemie z rodu Darumów wciągnął mnie bez reszty i wyczekiwałem tylko chwili, kiedy będę mógł wrócić do jej losów i odkryć kolejną z niezliczonych zagadek tej książki. Jest ich naprawdę wiele! Każda postać kryje w sobie element układanki, które wraz z tokiem fabuły zaczynają do siebie pasować. Wszystko łączy się w spójną całość, co uświadamia ogrom pracy, jaki autorka musiała włożyć w powstanie powieści. A to dopiero pierwszy tom i nie wszystkie tajemnice się wyjaśniły... O nie, pozostało jeszcze wiele kart do odkrycia. A ja chętnie podejmę wyzwanie.

Serdecznie polecam tę książkę każdemu, kto interesuje się historią starożytnych cywilizacji lub też fantastyką, czy samą mitologią. Mi akurat przypasowało idealnie, bowiem interesuje się każdą z tych dziedzin. "Atlanci", prócz niewątpliwej rozrywki, dostarczają również sporo wiedzy oraz skłaniają do refleksji, a dzięki  przystępnemu językowi książka jest łatwa w odbiorze i czyta się ją bardzo szybko.

Za egzemplarz książki serdeczne podziękowania dla wydawnictwa Azyl, któremu życzę samych sukcesów na polskim rynku, gdyż w dzisiejszych czasach jest niełatwo. Dzięki uprzejmości wydawcy, jako jedni z nielicznych (a może jedyni?) dostaliśmy możliwość przeprowadzenia wywiadu z tajemniczą autorką Olis Nari Lang. Postaramy się, by nastąpiło to jak najszybciej. Być może nawet ktoś z was miałby pomysł na pytanie do pisarki? Jeśli tak, to śmiało ;)

Autor: Olis Nari Lang
Gatunek: Fantasy (historical fiction)
Seria / cykl wydawniczy: Atlanci, tom 1
Wydawnictwo: Azyl
Liczba stron: 592
Ocena: 8/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę".

Zobacz także:

10 komentarze

  1. Z tego, co widziałem w Twoim marcowym stosie, książka jest dosyć gruba. Z wyglądu zewnętrznego nie podoba mi się jedynie ten 'QR Code'. Nie wiem, czemu to ma służyć na grzbiecie. Co do fabuły... same ogólniki, ale pewnie nie mogłeś więcej napisać, żeby nie zepsuć zabawy przyszłym czytelnikom :) Kolejna pozytywna recenzja umacnia mnie w przekonaniu o tym, żeby kiedyś sięgnąć po tę pozycję.
    Bardzo fajna inicjatywa z tymi pytaniami do autorki, ode mnie będą 2 ;>
    1. Jak wyglądało nawiązanie współpracy z wydawnictwem Azyl, czy próbowała Pani gdzieś wcześniej?
    2. Pseudonim jest dość rzadko spotykany na polskim rynku, skąd ten pomysł i co on (pseudonim) oznacza?
    Uff, rozpisałem się :D tyle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gruba, gruba - 592 strony :) Powiem ci, że z QR Code nie korzystałem jeszcze nigdy :P Zatem nie wiem w jakim celu tu takie cudo umieścili :D

      No właśnie - ogólniki niestety tylko, bowiem niemal każda strona dodaje nową tajemnicę lub też rozwiązuje jakąś inną... Nie sposób napisać o tym wszystkim inaczej, żeby nie zepsuć zabawy innym. Widziałem jakąś inną recenzje Atlantów też i niestety tam zdecydowanie zbyt dużo było opisane...

      Sięgnij, bo warto! Nie spodziewałem się, że to będzie coś tak intrygującego :)

      Odnośnie pytań, to serdeczne dzięki :) Będziemy kombinować :)

      Usuń
  2. Uuu, coś czuję, że kolejna książką dołączy do mojej listy Must Have. Interesuję się mitologią i starożytnymi cywilizacjami, niemniej jednak z taką książką się nie spotkałam. Fajna recenzja. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tym co piszesz, to dla ciebie zdecydowanie MUST HAVE ;) Polecam ogromnie!

      Dzięki za dobre słowa :)

      Usuń
  3. Dobre, wejście smoka ;)
    recenzja dodana :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaintrygował mnie już wcześniej opis - ciekawią mnie bardzo starożytne cywilizacje. Twoja recenzja jeszcze wzmogła mój apetyt na tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, bo warto przeczytać :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Jakoś nie byłam przekonana do tej książki, chociaż bardzo lubię wszelkie historie związane z mitologiczną Atlantydą :D Jednak Twoja recenzja zaczęła mnie przekonywać do sięgnięcia po nią :) Być może, że kiedy pojawi się jeszcze kilka pozytywnych recenzji, to pewnie ulegnę i się skuszę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radziłbym nie czekać na kolejne recenzje! Bierz się lepiej za lekturę - nie pożałujesz! :P Hehe ;)

      Pozdrawiam!

      Usuń