Recenzja książki "Niezwykła historia Marvel Comics"

24 grudnia

Jeśli nie znasz komiksów Marvela, to nie miałeś udanego dzieciństwa. ;) Dziś, w erze, gdzie hollywoodzkie produkcje zalewają światowe kina, ciężko jest nie znać chociażby ze słyszenia o bohaterach takich jak Iron Man, Thor, Hulk, czy Spider-Man. Jednak wszystkie te postaci wykreowane zostały o wiele, wiele wcześniej, nim można je było obejrzeć na srebrnym ekranie. "Niezwykła historia Marvel Comics" opowiada o firmie, która zrewolucjonizowała światowy rynek komiksowy!

Jak to wszystko się w ogóle zaczęło? Kto naprawdę stoi za powstaniem poszczególnych superbohaterów? Na te i wiele innych pytań odpowiada właśnie niniejsza książka.


"Niezwykła historia Marvel Comics" nie jest dziełem wyobraźni autora. Owszem, Sean Howe spisał to wszystko i przygotował te ponad 500 stron przyjemnie czytającego się tekstu, ale... Fabułę nakreśliło tu samo życie, bowiem wydarzenia przedstawione w tejże książce są po prostu obszernym spisem dziejów jednego z najpopularniejszych wydawnictw komiksowych świata.

Można by rzecz - nie specjalnego. Można by rzec - cóż ciekawego może się kryć w kilkudziesięcioletniej historii wydawnictwa? Byłem ciekaw i okazało się, że naprawdę było warto. Nie spotkałem się do tej pory z żadnym tekstem Seana Howe'a, ale muszę przyznać mu jedno - włożył w tę książkę naprawdę ogrom pracy i czyta się to z przyjemnością. Na pewno całą historię związaną z Martinem Goodmanem, Stanem Lee i resztą ekipy Marvela autor mógłby przedstawić w kilkukrotnie chudszej książce, jednak mimo obszernego tomu, Howe ma niesamowity talent i potrafi zaciekawić czytelnika. A to cytatem jakiegoś twórcy, a to ciekawostką, a to np. rozmową Stana Lee z Jackiem Kirby. Nic dziwnego, że "Niezwykła historia Marvel Comics" została wyróżniona nagrodą Eisnera - dla najlepszej książki o komiksie. To jest naprawdę kopalnia wiedzy zarówno o wydawnictwach komiksowych, jak i o samych autorach oraz ich twórczości.

Howe opisuje całą historię od samiuteńkiego początku. Od założyciela firmy, Martina Goodmana, ciągłej ewolucji Marvela, roli Stana Lee oraz jego rosnącej z biegiem lat popularności, nieustannej wymianie rysowników, scenarzystów i redaktorów... a także właścicieli firmy. Czytelnik przeczyta o sprzeczkach pomiędzy pracownikami, o mechanizmach rządzących tamtejszym rynkiem, o zabiegach marketingowych, pozwach sądowych i naprawdę wielu, wielu innych aspektach towarzyszących tej wieloletniej przygodzie wielkiego komiksowego imperium.
Nie powiem, że książka przez cały czas trzymała mnie w napięciu, bo tak niestety nie było. Czytałem jednak z zainteresowaniem, nie pomijając choćby jednego zdania, bo naprawdę chciałem poznać prawdziwą historię ludzi, którzy przyczynili się do tego, że dziś komiks jest naprawdę ważną częścią kultury. No, może jeszcze nie w naszym kraju, ale ku mojej uciesze - powoli, bo powoli, ale do tego dążymy. Co widać już od razu - to brak ilustracji wewnątrz. Nawet okładka jest przecież jedynie stylizowana na marvelowską. Okazuje się jednak, że kryje się za tym poważny powód. Otóż sam Marvel nie aprobuje książki autorstwa Seana Howe'a i nie chciał przyłożyć do niej ręki. Co za tym idzie - żadnych obrazków. Żadnych prężących muskuł superbohaterów wewnątrz! Naprawdę! Ale wiecie co? Wcale mi tego nie brakowało! Mogę przecież to sobie obejrzeć sięgając po komiksy, a nawet i kreskówki oparte o to uniwersum. Ba! Mogę sobie włączyć coraz bardziej popularne kinowe produkcje Marvela. Jednak tylko dzięki książce Howe'a mogłem wejść na moment (całkiem długi "moment", jak się okazało) za kulisy tego komiksowego molocha. Karty zostały odkryte. Wiadomo już co działo się za zamkniętymi drzwiami. Jak powstawały kolejne zeszyty, jakich brudnych interesów dopuszczali się pracownicy...

Nie można nie wspomnieć o świetnej robocie, jakiej dokonało SQN przy książce. Moim zdaniem okładka wyszła znakomicie i świetnie oddaje tematykę, nie naruszając przy tym praw autorskich. Redakcja oraz tłumaczenie jak zwykle zresztą na bardzo wysokim poziomie i wyłapałem bodajże tylko jeden maleńki błąd w tekście, o którym zresztą bardzo szybko zapomniałem. Być może było ich więcej, jednak nie udało mi się wyłapać. Twarda oprawa książki i nie za duża, ale też nie za mała czcionka okazały się także strzałem w dziesiątkę.

Jeśli ktoś jest z natury ciekawski i lubi branżę komiksową, to świetnie trafił. Jeśli ktoś jest natomiast fanem Marvela i chciałby poznać swojego idola od podszewki... Trafił jeszcze lepiej. Dla czytelników, którzy oczekują wciągającej akcji, wybuchów i pokazów kaskaderskich... Cóż, tego tu nie znajdą. Dla mnie "Niezwykła historia Marvel Comics" okazała się wciągającą lekturą, a moja ciekawość została zaspokojona. Dzięki temu z jeszcze większym zainteresowaniem będę śledził poczynania tejże firmy.

Autor: Sean Howe
Gatunek: Biografia
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 512

Ocena: 7/10   

Zobacz także:

1 comments

  1. Uwielbiam komiksy, szczególnie te marvelowskie i mam nadzieję, że niedługo przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń