Recenzja książki "Wiatr. Jaskółczy lot"

16 września

"Wiatr. Jaskółczy lot" to drugi tom z serii "Wiatr" autorstwa Miriam Dubini. Autorka pracowała dla Ditta Gioco Fiaba oraz w cyrku Ambry Orfei jako aktorka i autorka sztuk teatralnych dla dzieci. Pisała książki i tworzyła komiksy dla Disney’a i Edizioni BD. Ponadto, wymyślała zabawy dla Art Attack, a potem zmieniła miasto i rower. Teraz mieszka w Rzymie, pisze książki dla młodzieży, scenariusze do kina i telewizji. W wolnych chwilach przemierza okoliczne wzgórza na Merlinie, rowerze błękitnym jak powietrze.

Greta wraz z ukochanym przemierzają na rowerach ulice Rzymu w poszukiwaniu zagubionych wiadomości, niesionych przez wiatr. Dziewczyna jednak nie wie, że to przez nią Anselmo ma problemy z wykonaniem zadania - podążaniem za kolorowymi wstęgami światła - gdyż jego oczy często wędrują ku niej, przez co światło się rozpływa... I wiadomość przepada.

"Jeśli w twoich oczach jest ona, niebo znika."

Dodatkowo bez dziennika, który mu skradziono, nie jest w stanie zapisywać śladu po wstęgach. Anselmo jest zmuszony zawrzeć umowę ze złodziejem... W międzyczasie Emma i Lucia cieszą się ze szczęścia ich przyjaciółki Gretty, a także swoimi rowerami i pierwszymi romansami...

Opis książki i oprawa kompletnie mnie oczarowały. Nigdy nie widziałam tak pięknej, starannie, z dbałością o najdrobniejszy szczegół, wydanej książki. Toteż miałam wobec jej treści dość wysokie oczekiwania... Którym niestety nie sprostała. Akcja powieści toczy się niesamowicie powoli. Znaczącą rolę w tej książce odgrywają emocje, przemyślenia bohaterów, które niesamowicie mnie irytowały. Może, gdyby bohaterowie byli nieco starsi, to inaczej bym odbierała ich zachowanie, a tak... Zamiast zmuszać mnie do głębszych refleksji, to zastanawiam się czemu te trzynastolatki tak się zachowują, skąd w nich tak dorosłe myśli...

"Wiatr. Jaskółczy lot" została napisana pięknym językiem, który niestety, moim zdaniem, nijak pasuje do książki i bohaterów w niej występujących. I to właśnie jest elementem, przez który tak przyjemną lekturę czytało mi się strasznie ciężko. Oczywiście, jeśli ktoś szuka książki, przy której można się odprężyć, nie myśląc, nie zagłębiając się zanadto w fabułę, to z pewnością ta lektura przypadnie mu do gustu.

„Nie wiemy kiedy, ale wiemy, że będziemy musieli się obudzić. 
W snach niebiańskie wątki ciągną się jak ścieżki osnute 
porannymi mgłami zbliżającego się dnia. 
Idealny moment nie czeka nigdy. 
Spada na nas nieoczekiwanie, w jednej chwili swego tajemniczego spełnienia. 
A my musimy dążyć do niego z oczami szeroko otwartymi w ciemności.”

Pomijając już te wady, pochwała z pewnością należy się za ukazanie przez autorkę fragmentów Rzymu. Szkoda tylko, że była ich tak niewielka ilość... No, i oczywiście nie można nie wspomnieć o świetnie opisanych, niesamowicie romantycznych chwilach. Pomijając ten nieszczęsny wiek bohaterów, to naprawdę piękna książka... Liczę iż autorka wykorzysta swój ogromny talent do napisania czegoś dla nieco starszej młodzieży. Mam ku temu ogromną nadzieję, bo uważam, że moja przygoda z "Wiatrem" dobiegła końca.

Autor: Miriam Dubini Gatunek: Dziecięca / Młodzieżowa
Seria / cykl wydawniczy: Wiatr t.2
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 197

Zobacz także:

1 comments

  1. Chyba już raczej nie odnajdę się w tej pozycji, ale jak pisarka napisze coś dla starszych to bym się zastanowiła. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń