Nina Dobrev odchodzi z serialu Pamiętniki Wampirów?! Nina potwierdziła te doniesienia za pośrednictwem Instagrama - wrzuciła do sieci wzruszający post, którym poinformowała fanów serialu Pamiętniki Wampirów o swoim odejściu.
Jak myślicie, to prawda, a może taki chwyt marketingowy, by wzbudzić zainteresowanie wokół serialu? Pomimo, że od jakiegoś czasu Elena mnie irytuje, to i tak nie wyobrażam sobie "TVD" bez jednej z głównych postaci, a wy?
Macie jakieś ulubione odcinki, sceny z udziałem Niny Dobrev?
„Właśnie spędziłam przepiękny weekend nad Lake Lanier w Georgii wraz z moją rodziną ‘TVD’, czyli obsadą i ekipą ‘Pamiętników Wampirów’. Chciałabym jako pierwsza ogłosić Wam, że nie było to po prostu zwykłe świętowanie – to moja impreza pożegnalna. Od zawsze chciałam, by historia Eleny była moją przygodą na 6 sezonów, a przez te 6 lat odbyłam podróż życia. Byłam człowiekiem, wampirem, doppelgangerem, szaloną nieśmiertelną, doppelgangerem udającym człowieka, człowiekiem udającym doppelgangera. Zostałam porwana, zabita, zmartwychwstałam, byłam torturowana, przeklęta, moje ciało zostało wykopane z grobu, byłam martwa i niemartwa, a jeszcze tyle nas czeka przed majowym końcem sezonu. Elena nie zakochała się raz, ale dwa razy, w prawdziwie bratnich duszach, a ja sama nawiązałam najlepsze przyjaźnie, jakie kiedykolwiek będę miała i stałam się częścią rodziny, którą zawsze będę kochać (…) Chciałabym podzielić się tym pożegnaniem z Wami wszystkimi – niesamowitym fandomem, który okazał więcej miłości, wsparcia i pasji, niż ktokolwiek mógł się spodziewać siedem lat temu, kiedy to młoda kanadyjska dziewczyna z serialu ‘Degrassi’ przyjechała do L.A. na casting do tego ‘telewizyjnego Zmierzchu’ ;-) Kocham Was wszystkich. Zapnijcie pasy. Jeśli myślicie, że wiecie, co nadchodzi, tak naprawdę wcale tego nie wiecie…”
- napisała na Instagramie Nina Dobrev.
Jak myślicie, to prawda, a może taki chwyt marketingowy, by wzbudzić zainteresowanie wokół serialu? Pomimo, że od jakiegoś czasu Elena mnie irytuje, to i tak nie wyobrażam sobie "TVD" bez jednej z głównych postaci, a wy?
Dla przypomnienia kilka Elenowych gifów:
Macie jakieś ulubione odcinki, sceny z udziałem Niny Dobrev?
W zasadzie to nigdy nie czytam książek o popularnych ludziach, bo tego typu publikację nie potrafią mnie zainteresować. Jednak jeśli chodzi o Leę, to sprawa wygląda zupełnie inaczej. W chwili, gdy zobaczyłam tę pozycję w zapowiedziach wydawnictwa Feeria wiedziałam, że muszę się z nią zapoznać. Leę Michele znam z jednego z moich ulubionych seriali "Glee". Od początku odgrywała w nim znaczącą rolę, ambitnej i jednocześnie odrobinę irytującej Rachel Berry. Z czasem jej postać bardzo się rozwinęła i Lea stała się prawdziwą gwiazdą "Glee".
HIGH FIVE! to akcja, w związku z którą na stronie pojawiać się będą
rankingi ulubionych, najlepszych, najbardziej interesujących, bądź
najgorszych książek, filmów, gier, postaci, itp... Dzięki temu zarówno
czytelnicy mogą poznać bliżej nas, jak i my czytelników,
jeśli ci będą chętni na podzielenie się swoimi przemyśleniami i
opiniami.
Jeśli chcesz przyłączyć się do akcji - nic prostszego! Zgłoś swój udział Pod tym postem - w komentarzu, skopiuj powyższy tekst oraz grafikę wraz z podlinkowaniem do podstrony z rankingiem i utwórz na swoim blogu własny HIGH FIVE! :)
Nie udało się niestety spisać naszych wrażeń z finałowego odcinka czwartego sezonu "Gry o tron" i udostępnić go jeszcze przed polską premierą telewizyjną. Było to naszą małą tradycją, ale na sam koniec już nie daliśmy rady.
To już przedostatni odcinek czwartego sezonu "Gry o tron"! Jak zwykle, przedstawiamy wam nasze wrażenia tuż przed polską premierą telewizyjną. Odcinek na pewno był inny niż poprzednie, bo akcja skupiała się jedynie w okolicy Muru. Tym razem dzieje się sporo, bo doczekaliśmy się wreszcie wielkiej bitwy!
To już tradycja, że w każdy poniedziałek, tuż przed polską premierą telewizyjną, spisujemy dla was nasze wrażenia po ostatnim odcinku "Gry o tron"! Tym razem nie będzie inaczej, choć na 8 epizod musieliśmy sobie trochę poczekać, bo poprzedni został wyemitowany już dwa tygodnie temu...
Po "Wikingów" sięgnęliśmy tak naprawdę z braku laku, bo akurat zrobił się przestój z "Grą o tron" - trwało przygotowywanie kolejnego sezonu - ale okazał się to być strzał w dziesiątkę. Plakaty reklamowe jeszcze przed premierą pierwszego sezonu można było znaleźć chyba w każdym mieście, a zapowiedzi sugerowały całkiem interesującą rozrywkę w surowych klimatach Skandynawii.

Wreszcie doczekaliśmy się finału drugiego sezonu "Wikingów"! Nie wiedzieliśmy czego się spodziewać, choć twórcy serialu podkręcali atmosferę a to wrzucając kadry, a to krótkie materiały video, które były tak wycięte z kontekstu, że widzowie umierali z ciekawości przed ostatnim odcinkiem.
Po ostatnim odcinku "Gry o tron", w którym zbyt wiele się nie działo, możemy z radością stwierdzić, że w czwartej odsłonie naszego ulubionego serialu dzieje się już znacznie więcej.
Tym razem zostały poruszone niemal wszystkie wątki. Nawet te, o których być może zdążyliśmy już zapomnieć. Brakowało w odcinku jedynie Stannisa oraz Tywina (o dziwo, bo w Królewskiej Przystani sporo się działo), a także Ogara, Aryi i kurczaków. Nie wszyscy mogą zmieścić się w 55 minutach czasu antenowego, więc nie ma się tu do czego przyczepić.
Zaledwie tydzień temu rozpoczął się kolejny sezon "Gry o tron", a dzisiaj mogliśmy obejrzeć już następny odcinek! A nie był to byle jaki odcinek! W końcu nastąpiło coś, na co wszyscy czekaliśmy! No, przynajmniej większość fanów serialu. Czytelnicy książek mogli doświadczyć tego już dużo, dużo wcześniej.
Po sporym zainteresowaniu naszym postem o wrażeniach dotyczących serialu "Gra o tron" i pierwszego odcinka czwartego sezonu, postanowiliśmy podzielić się także opinią o innym również dość popularnym serialu: "The walking dead" lub (jak niektórzy mówią) "Żywe trupy". W przeciwieństwie do GoT'a, tutaj mamy do czynienia z końcówką serialu czwartego. Mianowicie - odcinek 16. Czyli... Czas na finał!
[Uwaga! Spojlery!]
[Uwaga! Spojlery!]
Kto jeszcze nie słyszał o "Grze o tron"? <nastała cisza> Nie koniecznie wszyscy muszą lubić i oglądać serial oraz książki George'a R. R. Martina, ale na pewno większość sporo o tym słyszała. Jako fani zarówno książek, jak i ekranizacji, nie mogliśmy przegapić kolejnego sezonu tego jakże widowiskowego serialu. Przyszła pora na sezon 4, emocje fanów sięgnęły zenitu, bo oczekiwania ciągnęły się w nieskończoność. Ale na szczęście doczekaliśmy się, obejrzeliśmy i postanowiliśmy podzielić się z wami naszymi wrażeniami po pierwszym odcinku!