Recenzja książki "Mara Dyer. Tajemnica"

18 listopada

Przez pewien czas o "Marze" było naprawdę bardzo, ale to bardzo głośno. W większości były to same pozytywne głosy, dlatego też zainteresowałam się tą pozycją. Co prawda - musiałam chwilę odczekać, aż fala zachwytu trochę opadnie, by nie wpływało to zanadto na moją opinię. Jednak już od pierwszych stron przepadłam. Wiedziałam, że lektura "Mary" będzie jedną z tych najbardziej zapadających w pamięć.

Szesnastoletnia Mara budzi się w szpitalu, jednak nie ma bladego pojęcia jak się tam znalazła. Dziewczyna jest jedyną osobą, której udało się przeżyć tragiczny wypadek, w którym jej przyjaciele zginęli. Ta szokująca informacja i niemożność przypomnienia sobie tych wydarzeń to dopiero początek. Sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje, gdyż Mara podejrzewa, że ma z tym wszystkim coś wspólnego...



"Mara Dyer. Tajemnica" od samego początku trzyma w napięciu, przez co niezwykle trudno choć na chwilę się od niej oderwać. Pełno w niej zaskakujących zwrotów akcji i mrożących krew w żyłach sytuacji, które są do bólu dokładnie opisane! Autorka nie zbywa czytelnika jakimś tam prostym "i umarł", tylko barwnie, wyraziście opisuje owe zdarzenie. Z takiego właśnie klimatu niezwykle płynnie pani Michelle przechodzi do świetnie napisanej młodzieżówki z obowiązkowymi elementami romansu. Miłosny wątek nie jest ani odrobinę przesłodzony, oczywiście powiela pewne znane już schematy, ale również zaskakuje. Przystojniak, który toruje sobie drogę do serca Mary jest równie interesujący, co postać głównej bohaterki. Razem tworzą istną mieszankę wybuchową!

"- Tak między wami iskrzy, że stwarzacie zagrożenie pożarowe.
- Mylisz ostrą animozję z ostrym afektem."

Wszystko to tworzy bardzo dobrze dopasowaną całość i jest powodem zatracenia się czytelnika na długie godziny. Można by pomyśleć, że Mara ma jakieś niezwykłe zdolności, które wykraczają poza książkę, i które niewidzialnymi kajdanami przykuwają ręce czytelnika do lektury, a w głowie rozbrzmiewają głosem "Czytaj, czytaj...".

Kreacja głównej bohaterki jest świetna, nadaje książce bardzo wyrazisty mroczny charakter. Mara poza "chorobą psychiczną" ma niezły temperament. Tej dziewczyny po prostu nie da się w żaden sposób okiełznać! To samo dotyczy jej daru...

Tej książce nie można niczego zarzucić - no, poza tym, że szalenie wciąga. Mimo iż jest to debiut autorki, to z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że dla mnie jest lepszy, niż niejedna twórczość "wprawionych" pisarzy tego gatunku. W stylu Michaelle Hodkin jest pewnego rodzaju lekkość, dzięki której nie zauważa się jak szybko kolejne strony przelatują przez palce.

"- Gniewna, wycofana, introwertyczna emoindywidualistka, która przygląda się wszystkiemu z boku, rysując liście zwiewane z nagich gałęzi i...
- Och, jakie to miłe. Mów dalej!"

Autorka wpadła na bardzo ciekawy pomysł i co najważniejsze - nie zmarnowała jego potencjału. "Mara Dyer. Tajemnica" już od pierwszych stron stała się moją ulubienicą i jestem pewna, że jeszcze wiele osób, tak samo jak ja, wpadnie w jej sidła. Szczerze polecam tę pozycję, gdyż wszystko jest w niej niezwykle intensywne - tajemnica, mrok, humor, uczucie... Tę książkę trzeba przeczytać! Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu "Mary"! 

Autor: Michelle Hodkin 
Seria/cykl wydawniczy: Mara Dyer t.1
Gatunek: Paranormal romance/ science-fiction/ młodzieżowa
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 412

Zobacz także:

3 comments

  1. Jej, fantastyczna recenzja! Do tej pory tę książkę traktowałam z dystansem, ponieważ trafiałam na same negatywne opinie, a tu nagle... Jestem coraz bardziej przekonana i chcę kupić, ponieważ już w styczniu wchodzi 2 tom :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z tobą, to naprawdę świetna książka i ja również nie mogę się już doczekać kolejnej części:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację tej książce nie można nic zarzucić. Nie pozostaje nam nic innego jak czekanie do stycznia;) Mam nadzieje ze druga czesc nie bedzie gorsza od pierwszej;p

    http://pokolenie-zaczytanych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń