Recenzja książki - Dzikie serce - MOIRA YOUNG

29 grudnia

Po "Krwawym szlaku", który niesamowicie mi się spodobał, z niecierpliwością czekałam na kontynuację "Kronik Czerwonej Pustyni", historii Saby. Gdy tylko "Dzikie serce" do mnie trafiło, byłam niezmiernie podekscytowana, gdyż poprzedni tom naprawdę zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zatem miałam nadzieję na "powtórkę z rozrywki" i kolejne pełne napięcia akcje.


Po tym jak Sabie udało się uratować brata, nawiązać kilka przyjaźni, stać się legendą, odnieść niejedno zwycięstwo, a nawet odnaleźć miłość, dziewczyna ma nadzieję na prowadzenie spokojnego życia. Jednak mimo usilnych starań, nie to jest jej pisane. Po tym czego dokonała, już nic nie będzie takie samo jak kiedyś. Na horyzoncie pojawia się nowe zagrożenie, wróg rośnie w siłę i nie da się tego w żaden sposób zignorować. Poza tym ukochany Saby, Jack, wydaje się mieć sporo na sumieniu. Dlatego też dziewczyna musi wyruszyć w kolejną, jeszcze bardziej niebezpieczną, podróż.


Gdyby podzielić "Dzikie serce" na kilka części, to niektóre z nich wypadłyby całkiem dobrze. Natomiast jeśli chodzi o całość, to ze smutkiem muszę stwierdzić, że drugi tom "Kronik Czerwonej Pustyni" okazał się być słaby. Z początku ciężko było mi się wczuć, wciągnąć w lekturę, później wcale nie było łatwiej, więc przeczytanie całości zajęło mi sporo czasu i wysiłku... Wysiłku, by przezwyciężyć rosnącą niechęć do głównej bohaterki. Ponadto próby ignorowania faktów, że opisywana historia nie jest ani trochę spójna, a autorka nie miała dobrego pomysłu na dalszą historię, tym bardziej mnie męczyły.

Po emocjonujących wydarzenia z "Krwawego Szlaku" w Sabie zaszły ogromne zmiany, co jest rzeczą oczywistą. Tylko dlaczego musiała zmienić się na gorsze? Główna bohaterka zasługuje na nagrodę w kategorii "Potrafię wszystko spieprzyć", bo naprawdę nie było chyba akcji, której Saba by nie popsuła. Dziewczyna wydaje się w ogóle nie myśleć o niczym innym, tylko o sobie i swoich potrzebach. Nie myśli racjonalnie i to jest głównym powodem tego, że wszyscy wokół niej cierpią.

"Przyjdź do mnie, znajdź mnie, pragnienie mego serca."

Kolejną rzeczą, która nie daje mi spokoju jest to, że na początku książki bohaterkę dręczą duchy zmarłych, po czym zostaje to tak po prostu zapomniane. Jest to dla mnie całkowicie niezrozumiałe, bo skoro autorka nawija o tym non stop przez kilkadziesiąt stron, to powinno mieć to jakieś swoje dalsze konsekwencje, czy coś... Ale nie, cały ten wątek w jednej chwili odszedł w zapomnienie, mimo iż wydawałoby się, że naprawdę coś znaczył. Równie dobrze autorka mogłaby pominąć ten wątek, bo nie wnosi on zupełnie nic do historii i jest jedynie zapychaczem. Takie coś jest dla mnie równoznaczne z tym, że pani Young nie miała kompletnie pomysłu ma ten tom.

Jedno trzeba przyznać autorce - wykreowała bardzo interesujący świat. W jej twórczości nie ma utartych schematów, a jej styl jest bardzo oryginalny, choć czasem mylący. Mimo to, że "Dzikie serce" bardzo mnie zawiodło, to nie żałuję i nie wyobrażam sobie bym nie sięgnęła po kolejny tom "Kronik Czerwonej Pustyni".

Autor: Moira Young
Seria/cykl wydawniczy: Kroniki Czerwonej Pustyni t.2
Gatunek: Fantasy / Młodzieżowa
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 399

Zobacz także:

2 comments

Łączna liczba wyświetleń