CO, JEŚLI... - Rebecca Donovan

21 września




„Co, jeśli…” to kolejna książka Rebeccki Donovan, autorki trylogii „Oddechy”, która podbiła serca wielu czytelników. Tak się składa, że moje niespecjalnie, a więc wspomnianą trylogię skończyłam na pierwszym tomie. Mimo to, postanowiłam dać jej drugą szansę i zapoznać się z „Co, jeśli…”, która, jeśli chodzi o historię, to nie ma nic wspólnego z „Oddechami”.


Na jednej ze studenckich imprez, Cal wpada na dziewczynę, która wydaje mu się dziwnie znajoma. Jest niemal pewien, że to Nicole, z którą przyjaźnił się w dzieciństwie. Dziewczyna, która skradła jego serce, ale niespodziewanie zerwała kontakt z nim i jego paczką. Jednak poza identycznymi oczami, wszystko w nie jest inne… Imię, wygląd i sposób bycia Nyelle, wskazuje na to, że jest kimś zupełnie innym niż Nicole, ale czy na pewno?



Wyrzuty sumienia to przebiegłe bestie.
Ranią głęboko, a kiedy rana już się zabliźnia, posypują ją solą.

Uważam, że „Co, jeśli…” wypadło lepiej niż poprzednia książka Donovan, którą miałam okazję przeczytać. Jednak dało się wyczuć, że to ta sama autorka. Przede wszystkim dlatego, że historia po prostu się dłużyła. Za dużo wydarzeń i niewiadomych, a za mało odpowiedzi, albo chociaż jakiś konkretniejszych podpowiedzi. Przez około dwieście stron niczego się nie dowiedziałam, co mnie irytowało. Dopiero później akcja zaczęła się rozkręcać, ale wtedy już bardzo szybko domyśliłam się zakończenia. I miałam racje, bo było to do przewidzenia.

Główna fabuła „Co, jeśli…” to po prostu uganianie się za zwariowaną dziewczyną, która kryje jakąś tajemnice. Jednak nie są to jakieś typowe, szablonowe podrywy, bo Nyelle ma nierówno pod sufitem i wciąga Cala w przeróżne i przedziwne zabawy. Z początku było to bardzo fajne, nietypowe, ale potem poziom mojej irytacji zaczynał się podnosić, bo pytań przybywało, a odpowiedzi nie. Postać głównej bohaterki jest nietypowa i bardzo barwna, ale jej zachowanie chwilami było dla mnie meczące i na miejscu Calla, już dawno bym sobie odpuściła. On natomiast był wykreowany dość nie ciekawie, ale na szczęście podczas tych wszystkich stron przeszedł przemianę i jest dla niego jeszcze jakaś nadzieja.



Nawet jeśli się udaje, że nic się nie stało, wciąż jest to tak samo realne.

Mimo wszystkich minusów, które odnalazłam w lekturze „Co, jeśli…” to nie mogę powiedzieć, że nie podobała mi się. Chyba wariactwo jest zaraźliwe, ale naprawdę była to ciekawa książka. A przede wszystkim pozytywna. Pozytywna w tym sensie, że poruszyła takie tematy, pokazywała, że można się cieszyć z najdrobniejszych rzeczy. I to jest fajne.

„Co, jeśli…” to obowiązkowa pozycja, dla tych którym spodobała się trylogia „Oddechy”, a także dla tych, którzy chcieli by zacząć przygodę z ta autorka, ale niewiedza, czy jej styl przypadnie im do gustu. Jest to świetna lektura, by poznać inne, szalone podejście do życia.


Autor:
Gatunek:  New Adult

Liczba stron: 380
Wydawnictwo: Feeria Young

Zobacz także:

0 comments

Łączna liczba wyświetleń