­

Recenzja książki "Tam, gdzie śpiewają drzewa"

21 marca

Laura Gallego swoją pierwszą powieść fantasy postanowiła napisać już w wieku 11 lat. Od tamtej pory sukcesywnie kroczyła drogą kariery, którą sobie obrała. Brała udział w licznych konkursach literackich. Studiowała filologię hiszpańską, specjalizując się w literaturze. Już w wieku 21 lat otrzymała swoją pierwszą poważną nagrodę - Barco de Vapor.  „Tam, gdzie śpiewają drzewa” sprzedała się w Hiszpanii w nakładzie 100 000 egzemplarzy. A są to statystyki jedynie z pierwszego roku od wydania...


"Teraz sama musisz zdecydować (...) czy będziesz dalej słuchaczem, czy wprost przeciwnie, wyruszysz na poszukiwanie własnej historii."





Viana żyje na zamku wraz ze swoim ojcem, księciem z Rocargis. Wszystko w jej życiu wspaniale się układa, niczego jej nie brakuje, a co najważniejsze - wkrótce ma spełnić się jej marzenie. Dziewczyna wiosną poślubi ukochanego Robiana, któremu przyrzeczona jest od czasów dzieciństwa. Niestety, życie dziewczyny zmienia się diametralnie, gdy pojawia się wiadomość o zbliżającej się inwazji barbarzyńców i wszyscy rycerze z Nortii muszą stawić się na wezwanie króla. Gdy większość z nich ginie, nortiańskie damy są zdane tylko na siebie i, tak jak królestwo, wpadają w okrutne łapy nowego władcy. Viana za wszelką cenę chce pozbyć się uzurpatora i… Aby tego dokonać musi udać się do Wielkiego Lasu. Tam, gdzie śpiewają drzewa.

Już od pierwszych stron książkę czytało mi się wyjątkowo dobrze. Nie wiem czy jest to spowodowane moją ulubioną tematyką, czyli zamkami, intrygami z odrobiną miłości, czy też stylem pisania autorki. Z każdą stroną czułam się jakbym poznawała jakąś niezwykła historię, gdyż książka została właśnie tak napisana. Jak gdyby fabułę opowiadał jakiś złotousty bajarz. Było to naprawdę niesamowite. Ta powieść strasznie wciąga już od samego początku. Mimo iż akcja toczy się spokojnym tempem, to nie sposób się od niej oderwać! ¾ książki pochłonęłam jednego dnia, gdyż nie mogłam zająć się niczym innym, nie wiedząc uprzednio jak potoczyły się losy Viany i całego królestwa.

Dopracowana fabuła, niesamowite, żywe i plastyczne opisy, czy też realistyczne przedstawienie bohaterów - to zaledwie kilka z długiej listy zalet tej książki. Wiele opisanych tu sytuacji trzyma w napięciu do ostatniej chwili, a nieprzewidywalne zwroty akcji zapierają dech w piersiach. Wielki Las został tak wspaniale opisany, że niemal miałam wrażenie, jakbym sama się w nim znajdowała. Dosłownie emanowało od niego magią! W bardzo wyraźny sposób została ukazana tu przemiana głównej bohaterki - Viany. Kiedy ją poznajemy, jest damą i zachowuje się jak na damę przystało. Jednak z czasem została zmuszona do porzucenia balowych strojów i dworskich zwyczajów. Przechodzi całkowitą przemianę, gdyż musi przystosować się do nowego życia w lesie. Nie jest jedną z tych głupich bohaterek, które ciągle użalają się nad sobą. Jest wręcz przeciwnie. Dziewczyna bierze los w swoje ręce, co prawda z różnym skutkiem, jednak uważam, że można się od niej wiele nauczyć i to nie tylko o miłości, przyjaźni czy poświęceniu.

“ - Całuję cię - odparł nieco zaniepokojony jej reakcją. - Bo cię kocham.”

Zabierając się za „Tam, gdzie śpiewają drzewa” nie spodziewałam się, że stanie się ona jedną z moich ulubionych powieści. Od pewnego czasu nie natrafiłam na żadną książkę, która poruszyłaby moją duszę tak, jak zrobiła to ona. Po tym, jak ją skończyłam, nie mogłam uwierzyć, że to koniec i najgorsze było to, że okazało się, iż „Tam, gdzie śpiewają drzewa” jest powieścią jednotomową. Wszystkie wątki się rozwiązały, a tajemnice wyszły na jaw… Przyprawiło mnie to o porządnego książkowego kaca, dlatego bezzwłocznie muszę zdobyć inną książkę autorstwa Laury Gallego!

Chciałabym zwrócić uwagę na oprawę graficzną tej książki, gdyż już od pierwszych chwil, gdy dostała się w moje ręce, uważam, że jest wyjątkowa. Jedyna taka w swoim rodzaju. I nie chodzi tylko o okładkę, która ma w sobie coś magicznego. Książka została bardzo solidnie wykonana, co jest kolejnym plusem.

Niestety w książce odnalazłam też rzeczy, które mi nie odpowiadały i tylko z ich powodu nie mogę dać oceny maksymalnej. Pierwszy raz spotkałam się z takim zabiegiem, jaki został wprowadzony w „Tam, gdzie śpiewają drzewa”. A mianowicie - chodzi mi o wstępy do nowych rozdziałów, które zdradzają poniekąd co nas czeka na najbliższych stronach… Oczywiście, mogłam to omijać, ale wiecie jak to jest - ciekawość wygrywała… Kolejną rzeczą, a w sumie drobnostką, którą kilka razy zauważyłam jest to, że niektóre słowa zupełnie nie pasowały do klimatu książki. Tak jakby zostały niepoprawnie przetłumaczone. Ponadto, kilka literówek i parę dziwnych zdań, które nie dawały mi spokoju. Jednak książka jest tak rewelacyjna, że można wybaczyć jej te drobne mankamenty.

Książka bez wątpienia jest godna polecenia, i to dosłownie wszystkim. Elementy wojny, intryg, rebelii, przygody i miłości są w „Tam, gdzie śpiewają drzewa” tak ułożone, że z pewnością każdy odnajdzie w niej coś dla siebie. Ja na pewno jeszcze nie raz wrócę do historii o Vianie De Rocagris i będę ją polecać każdemu. Bo dla mnie jest zupełnym hitem.

Autor: Laura Gallego
Gatunek: Fantasy
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dreams
Liczba stron: 400

Przy okazji prezentujemy nasz wspólnie ułożony wiersz o niniejszej książce, dzięki któremu wydawca udostępnił nam egzemplarz :)

Zobacz także:

Łączna liczba wyświetleń