Recenzja książki "Ruda Sfora"
27 listopada
Maja Lidia Kossakowska ma to w zwyczaju, że lubi bawić się kulturą i religią. I trzeba przyznać, że to wszystko pierwszorzędnie wychodzi jej za każdym razem. Tak też i było w tejże książce.
W powieści Ruda Sfora autorka zabiera nas na mroźną Syberię. Tam też odwiedzamy pewną wioskę i poznajemy prymitywny, zdawałoby się, lud wyznający religię jakucką i parający się szamanizmem. Aż dziw bierze, iż nikt wcześniej nie sięgnął po ten temat, gdyż jest to istna rzeka pomysłów i multum możliwości dla autora...
Kossakowska wprowadza nas do jednego z naslegów, czyli rodów tejże społeczności, gdzie poznajemy młodego Ergisa, który ma wkrótce zostać szamanem swojej wioski. Nie wszystko jednak idzie tak jak powinno i stanowisko szamana przejmuje Dyraj Bogoj, który uknuł intrygę ze swoim wspólnikiem. Ergis w tym czasie przechodzi do górnych światów i wraz ze swoim kulawym szamańskim koniem Bębenkiem i kilkoma innymi towarzyszami muszą stawić czoła poważnemu wyzwaniu, od którego zależeć będą losy całego ich społeczeństwa. A może nie tylko?
W górnych światach bohaterowie podróżować będą przez niesamowite mistyczne krainy, poznają całe rzesze bóstw oraz demonów tych dobrych i złych, a także staną w nierównej walce z Rudą Sforą, która spopiela wszystkie nieba na swej drodze...
Autorka metaforycznie przedstawia nam historię Jakutów i Rosjan, w momencie gdy kraj trawi rewolucja październikowa. Nie jest to więc zwykłe bajdurzenie pisarki, ale książka zawiera w sobie część historii i wszystkie zdarzenia ukazane są z perspektywy syberyjskich ludów.
Jak zwykle, Kossakowska prowadzi całą historię bardzo dobrze. Z sobie tylko znaną plastycznością i finezją opisuje nam nowe miejsca, osoby i stworzenia. Zaprawdę w tej dziedzinie autorka nie ma sobie równych. Nic dziwnego, że "Ruda Sfora" została wydana po raz drugi, a okładka w nowym wydaniu oraz ilustracje Dominika Brońka są świetne!
Jak zwykle, Kossakowska prowadzi całą historię bardzo dobrze. Z sobie tylko znaną plastycznością i finezją opisuje nam nowe miejsca, osoby i stworzenia. Zaprawdę w tej dziedzinie autorka nie ma sobie równych. Nic dziwnego, że "Ruda Sfora" została wydana po raz drugi, a okładka w nowym wydaniu oraz ilustracje Dominika Brońka są świetne!
Wszystkie postacie, łącznie z głównymi bohaterami, dzielnie stawiają opór Rudej Sforze... Lecz dla kogoś znającego historię, losy tej krainy są już przesądzone... Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by sięgnąć po kolejne dzieło pióra Mai Lidii Kossakowskiej, gdyż naprawdę warto.
Autor: Maja Lidia Kossakowska
Gatunek: Fantasy
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 488
Ocena: 8/10
Autor: Maja Lidia Kossakowska
Gatunek: Fantasy
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 488
Ocena: 8/10
2 comments
Nieźle, przez cały czas byłem przekonany, że "Ruda sfora" to książka w świecie z "Siewcy wiatru", opowiadająca o Ryżym Hultaju Samaelu i jego kompanii. Tak to jest, jak się zaszufladkuje autora.
OdpowiedzUsuńOj, Kossakowska nie jest z tych autorów, których dałoby się zaszufladkować. Ona unika tego jak może :)
UsuńOprócz anielskiego cyklu napisała także wspomnianą wyżej książkę, serię minipowieści "Upiór Południa", dwutomowy "Zakon Krańca Świata" oraz "Grillbar Galaktyka", za który dostała Nagrodę Zajdla w 2012 roku :)
Teraz podobno znów szykuje coś całkowicie z innej beczki :)
Serdecznie polecam książki tej pisarki. Choć nie wszystkie są wyśmienite, to jednak Kossakowska należy zdecydowanie do moich ulubionych polskich pisarzy fantastyki :) Mam jej wszystkie książki :) Jedną nawet z autografem, że się pochwalę :P