Prawda jest taka, że... BYLIŚMY ŁGARZAMI - E. Lockhart

8/25/2015



Dawno, dawno temu... Były sobie trzy córki, które mimo tego, że miały wszystko, to w życiu się im nie powiodło. Walczyły więc o uwagę i bogactwo swego ojca. Każda z nich miała potomstwo, które traktowała jako broń w walce o piękne obrusy i domy. Niestety, nie wiedziały, że oni byli łgarzami…

„Byliśmy łgarzami” to jednotomowa powieść w bardzo wakacyjnym klimacie. Jej akcja rozgrywa się na prywatnej wyspie, należącej do bogatej rodziny Sinclairów. Czworo łgarzy, troje dziedziców fortuny i jeden biedny chłopak, spędza na niej każde lato od niepamiętnych czasów. Mimo tego, że każde z nich jest zupełnie inne, to są ze sobą bardzo związani i nic nie jest w stanie ich podzielić.

Jednak pewnego lata coś się zmieniło, a Cadence nie potrafi sobie przypomnieć dlaczego. Dziewczyna wie tylko, że ma to związek z wypadkiem, któremu uległa, a którego kompletnie nie pamięta. Nikt nie chce jej wyjaśnić co się wydarzyło piętnastego lata na wyspie, więc jest zmobilizowana, by sama odkryć mroczną tajemnicę.




Mimo, że „Byliśmy łgarzami” opowiada o bogatych nastolatkach, to w żadnym wypadku nie przypomina książek korzystających z tego motywu. W praktycznie wszystkich takich książkach są to rozwydrzone dzieciaki, a cała lektura jest głupiutka. Ta książka jest całkowicie inna. Oczywiście widać tu bogactwo, ale nic nie jest tak wyidealizowane. Napięcia między członkami rodziny zostały świetnie opisane. Walka o majątek, różne kosztowności, zasłanianie się przy tym potomstwem, manipulacja, wszystko jest bardzo autentyczne.

Wypadek Cadence owiany jest tajemnicą, dziewczyna cały czas stara się przypomnieć wydarzenia z tamtego lata. Wszystko wydaje się jej jakieś inne, nikt nie chce jej wyjaśnić powodu owych zmian i obchodzi się z nią jak z jajkiem. Jest to bardzo ciekawie przedstawione, intryguje czytelnika, który próbuje rozszyfrować tę zagadkę, otrzymując w kółko strzępki informacji. Świetnie się bawiłam tworząc w głowie możliwe scenariusze, ale na koniec i tak miałam jedno, wielkie WTF. Tego się nie spodziewałam! Ale to wszystko ma sens, naprawdę go ma. Całkowicie świetna sprawa.

 
„Byliśmy łgarzami” jest dość specyficzną pozycją. Od początku wyczuwa się w niej tajemnice, napięcie, które towarzyszą przez całą lekturę. Co prawda z początku trudno było mi się wczuć w historię, ale kolejne strony coraz bardziej mnie wciągały. Jestem bardzo zadowolona z tej lektury, bo w dość prosty sposób zwraca uwagę na ważne rzeczy. Chociaż nie ukrywam, że w pewnym momencie zahaczyła o tematykę, która bardzo mi się nie spodobała. Zwłaszcza, że akurat w tym momencie musiałam przerwać lekturę i tak przez cały dzień chodziła za mną wizja wydarzenia z książki. „Byliśmy łgarzami” jest po prostu niebanalna i co najważniejsze - ma świetne zakończenie.




Bardzo spodobał mi się motyw bajek, który polegał na opowiadaniu krótkich historii o trzech córkach, trzech świnkach itd. i zawsze tyczył się rodziny Sinclarów. Nadaje to książce wyjątkowy klimat i z pewnością jest kolejnym powodem, dla którego „Byliśmy łgarzami” tak bardzo wyróżnia się na tle innych powieści.

W „Byliśmy łgarzami”, a przynajmniej w oryginale, jest masa gier słownych, które podobno nadają książce jeszcze lepszy charakter. Osobiście tego nie doświadczyłam, ale to jeden z głównych powodów, dla których za granicą książka wywołała tak pozytywne emocje. Niestety, z powodu przekładu na polski, te gierki słowne straciły na mocy. Niestety.

"Nawet nie obejrzał się za siebie i nie spojrzał na zamek, który dotąd był jego domem.
Nigdy by go tam nie zaakceptowano.
Teraz był wolny i mógł wędrować przed siebie, by zyskać sławę w szerokim świecie.
I być może,
tylko być może,
pewnego dnia wróci
i doszczętnie
spali ten
pieprzony
zamek."


Jest to jedna z tych powieści, które na długo zapadają w pamięci. I którą chce się przeczytać ponownie, by wyłapać te wszystkie drobne wskazówki, znając już zakończenie.


Autor: E. Lockhart
Gatunek: Młodzieżowa
Wydawnictwo: YA!
Liczba stron: 247

Zobacz także:

0 komentarze