Recenzja książki "Alchemia miłości"

11/21/2013

"Alchemia miłości" jest to pierwsza książka z serii "Kroniki Rodu Lacey", autorstwa Eve Edwards. Autorka - aby lepiej poznać ducha epoki, w której osadzona jest akcja tejże serii - oglądała ówczesne wnętrza i rycerskie turnieje oraz uczestniczyła w ucztach w stylu elżbietańskim. Opanowała nawet sztukę eleganckiego jedzenia bez widelca, znaną w epoce Tudorów. Obecnie mieszka w Oxfordzie z mężem i trójką dzieci. 

„Czuło się, że łączy ich jakaś miłosna alchemia, 
magiczny związek dusz, o którym śpiewają minstrele.”




Will Lacey po śmierci swojego ojca odziedziczył po nim tytuł hrabiego Dorset, a także cały jego majątek, który przez ślepą wiarę zmarłego hrabiego w alchemię, został prawie całkowicie zrujnowany. Aby uratować od nędzy swoją rodzinę i dziedzictwo, młody hrabia musi ożenić się z posażną panną. W tym celu Will wraz ze swoimi braćmi i świtą udaje się na dwór Elżbiety I. Poznaje tam wiele dam, ale jedna śliczna uczona szczególnie przykuwa jego uwagę  Niestety owa dama, Ellie, nie posiada nic poza nieciekawą przeszłością i bezwartościowym hiszpańskim tytułem. Młody hrabia staje więc przed trudnym wyborem między sercem, a rozumem. Czy poślubić ubogą Eleanor i żyć szczęśliwie u jej boku, czy spędzić resztę życia u boku lady Jane - pięknej i bogatej szlachcianki, której majątek podniósłby ród Lacey z upadku.


Jest to naprawdę klimatyczny romans historyczny, który ani trochę nie przypomina standardowych tanich romansideł. Głównym, ale nie jedynym wątkiem "Alchemii miłości", jest rozkwitająca miłość między Elli, a Willem, którzy na swojej drodze napotkają nie jedną przeszkodę. W fabułę książki w bardzo dobry sposób został wprowadzony motyw dyskryminacji religijnej. Każdy katolik podejrzewany był o spisek wobec królowej. Ponadto autorka ukazała inne oblicze szlachty, obnażając ich, ukazując ich próżność i kierujące nimi zapędy.

Bohaterowie zostali wykreowani w interesujący sposób. Nie są to płaskie postacie. Wręcz przeciwnie, praktycznie każdy posiada szereg cech, które kształtują jego osobowość. Poza główną bohaterką, która jest rozsądna, dobra i ma w sobie odrobinę szaleństwa, moją sympatię zyskała również lady Jane. Ona wie czego chce. Wydaje się być typem wrednej dziewczyny, jednak posiada wrażliwe serce i nie czerpie przyjemności z ranienia innych. Nie jest jakąś tam pustą damą, potrafi ustawić się na równi z innymi i dlatego właśnie stałą się moją ulubioną postacią.

„Świat jest okropny i można się z niego śmiać albo nad nim płakać. 
Ja już dawno wybrałam to pierwsze.”

Dzięki przedsięwzięciu, jakiego podjęła się autorka - aby lepiej poznać opisywaną epokę - książka z pewnością przybrała na autentyczności. Na każdej stronie wyczuwalny był jej klimat, dzięki czemu sama czułam się jak na angielskim dworze. Ponadto, lekkie pióro i prosty przekaz z pewnością działają na korzyść dla tej książki.

Przyznam, że pierwsze kilkadziesiąt stron czytało mi się ciężko, a potem powieść tak bardzo mnie wciągnęła, że resztę stron wciągnęłam w jedno popołudnie. Nie zdarza mi się to często, więc to świadczy o prawdziwej magii ukrytej na kratach "Alchemii miłości".

"Alchemia miłości" była świetną odskocznią od książek, które zazwyczaj czytam. Polecam ją z całego serca wszystkim lubiącym dworskie klimaty i piękną miłość, ale nie taką od pierwszego wejrzenia, tylko taką, na którą należy pracować. Ta książka z pewnością na długo zostanie w mojej pamięci, a na mojej półce uzyska honorowe miejsce wśród moich ulubionych pozycji. Nie mogę się doczekać kolejnych części "Kronik rodu Lacey". Zwłaszcza "Demonów miłości", ponieważ oznacza to ponowne spotkanie z lady Jane.

Autor: Eve Edwards
Seria/cykl wydawniczy: Kroniki rodu Lacey, t. 1
Gatunek: Literatura piękna / historyczna / romans
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 384

Zobacz także:

8 komentarze

  1. Jakoś nie ciągnie mnie do książek tego typu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię romanse historyczne! "Alchemię miłości" czytałam i bardzo mi się podobała. Niedługo sięgam po drugą część.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się kompletnie nie podobała :<

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. książka nie jest w moich klimatach - czasem takie powieści czytam, ale naprawdę w minimalnych ilościach - raczej sobie daruje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chcę przeczytać, Anglia w tym okresie bardzo mnie intryguje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oprawa graficzna jest koszmarna, ale treść chyba mogłaby mnie zaciekawić, więc prawdopodobnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z miłą chęcią zapoznam się z jej treścią, o ile wpadnie w moje ręce podczas wizyty w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń