Recenzja książki "Kolor magii" (audiobook)
01 stycznia
Nigdy nie pałałem wielkim entuzjazmem
do twórczości Pratchetta. W gruncie rzeczy nie przeczytałem od „deski do deski”
żadnej jego książki. Nie mogę jednak mówić, że nie próbowałem poznać i
zrozumieć tego autora. Mówi się, że Pratchetta można lubić albo nie lubić. Co
dziwne, ja chyba jestem pomiędzy… Może jednak zaczynałem od złej strony?
Tym razem przyszło mi „zmierzyć
się” – tak, to zdecydowanie pasujące określenie w moim przypadku – z pierwszą
książką rozgrywającą się w Świecie Dysku, czyli zapewne miejscu znanym przez
niemal wszystkich, choćby ze słyszenia. „Kolor magii”, to niejako pierwsze
eksperymenty literackie Pratchetta.
Muszę zaznaczyć od razu, że nie
recenzuję tu książki jako takiej, ale audiobooka, gdyż to właśnie on fortunnie
wpadł w moje ręce. W rolę lektora wcielił się tu dość znany i lubiany polski
aktor – Krzysztof Tyniec, ale o tym nieco później…
Terry Pratchett po raz pierwszy
przedstawia tu wymyślony przez siebie świat, czyli Świat Dysku. Jest to płaska
jak talerz planeta, którą podtrzymują od spodu cztery potężne słonie, które to
podróżują po wszechświecie na skorupie olbrzymiego żółwia A’Tuina. Już samo to
może skutecznie odstraszyć potencjalnego czytelnika, jednak w większości
przypadków to właśnie to zaintrygowało ludzi do sięgnięcia po tę książkę. Nie
bez kozery bowiem Terry Pratchett jest dziś jednym z najbardziej poczytnych
pisarzy fantastycznych na świecie!
Oprócz niecodziennie
przedstawionego świata autor ma jeszcze mnóstwo asów w rękawie. Potrafi w
znakomity sposób przedstawić niemal wszystko w krzywym zwierciadle, a za główny
cel bierze sobie klasyczne fantasy. Jako miłośnikowi tegoż gatunku właśnie nie
łatwo mi było się z tym faktem pogodzić. W końcu Pratchett w gruncie rzeczy
wyśmiewa niemal wszystko, o czym tak lubię czytać: czarodzieje, mężni wojownicy
i magiczne artefakty… Jednak po pewnym czasie przyszło mi zaakceptować ten stan
rzeczy i zacząłem dostrzegać i doceniać finezję i spostrzegawczość pisarza.
Później łapałem się nawet na tym, że uśmiecham się sam do siebie po kolejnym
dialogu postaci, czy też komicznym wydarzeniu.
W rolę głównych bohaterów w
„Kolorze magii” wcielają się: Rincewind - nieudolny czarodziej, który zna tylko
jedno jedyne zaklęcie oraz pierwszy turysta, który odwiedził miasto Ankh-Morpork
– Dwukwiat. Losy tych dwóch postaci zupełnie przypadkowo się splotą i przyjdzie
im wspólnie przeżyć niejedną przygodę i wpaść w nie lada tarapaty. Na szczęście
zawsze mogą liczyć na Bagaż, którego można z powodzeniem nazwać trzecim głównym
bohaterem tej książki. Przebierając setką odnóży i kłapiąc wiekiem na chytrych
złodziejaszków Bagaż zawsze staje w obronie swojego pana Dwukwiata i co rusz
ratuje go z opresji.
Trzeba przyznać, że świat
Pratchetta jest bardzo rozbudowany i dobrze przemyślany. Postacie również nie
pozostawiają nic do życzenia – mam wrażenie, że pisarz mógłby ożywić choćby
kawałek skały i zrobić z niego głównego bohatera. Nawet nie będąc miłośnikiem
jego twórczości nie mogę mu ujmować niepowtarzalnego talentu.
Krzysztof Tyniec, który pełni
funkcję lektora audiobooka mógł jednak trochę bardziej się postarać. Bardzo
ciężko było wychwycić momenty takie jak kolejny rozdział, czy akapit, bo Tyniec
gnał na łeb na szyję z treścią. Dużym plusem jest oczywiście to, że aktor nie
czyta książki drętwo i do każdej postaci stara się modulować głos, ale kilka
razy pomylił np. głos Rincewinda z Dwukwiatem, w efekcie czego to ten drugi
wypowiadał się zachrypniętym głosem tego pierwszego. Jednak mimo wszystko
książkę słucha się przyjemnie, a to chyba jest najważniejsze.
Teraz myślę, że dobrze jednak
było zacząć od początku moją przygodę ze Światem Dysku. Żałuję, że wcześniej
nie sięgnąłem po pierwszy tom rozgrywający się w tym uniwersum. Pratchetta
można lubić albo nie lubić – tak powiadają. Ja jeszcze wstrzymam się z moją
opinią, bo co prawda, nie stałem się nagle fanem tegoż pisarza, ale
zdecydowanie nabrałem chęci do dalszej lektury i w najbliższym czasie sięgnę po
kolejną powieść autora.
Komu mogę polecić „Kolor Magii”?
Na pewno miłośnikom Terrego Pratchetta, o ile jeszcze nie zaznajomili się z tą
książką. Poza tym chyba każdy może tu znaleźć coś dla siebie. Ja znalazłem.
Autor: Terry Pratchett
Seria/cykl wydawniczy: Świat Dysku tom 1
Czyta: Krzysztof Tyniec
Gatunek: Fantasy, Parodia
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Liczba stron: 440
Czas trwania: 582 (min)
Ocena: 6/10
Serdeczne podziękowania dla Audeo
za audiobooka do recenzji :)
3 comments
Ja w sumie też jestem "pomiędzy" jeśli chodzi o twórczość Pratchetta. Lubię jego humor, podoba mi się sama koncepcja Świata Dysku, ale treść książek nie do końca mi podchodzi. Chociaż trzeba przyznać, że części serii są na tyle krótkie, że można co jakiś czas sięgnąć po kolejną.
OdpowiedzUsuńJa się przyznałem, że dopiero pierwszą jego książkę przeczytałem w całości :P Pratchett może niespecjalnie uderza w mój gust literacki, ale skoro pierwszy tom Świata Dysku nie był taki ciężkostrawny, to w przyszłości sięgnę po kolejne. Ot, z czystej ciekawości chyba :)
UsuńDzięki za komentarz!
Pozdrawiam!
Fajna recenzja ;-] polecam również u siebie recenzje książki "Kolor Magii": http://moznaprzeczytac.pl/kolor-magii-terry-pratchett
OdpowiedzUsuń