Recenzja książki "Czarownik Iwanow"
08 stycznia
Mam niejaki problem z
klasyfikacją drugiej książki o przygodach słynnego Jakuba Wędrowycza,
egzorcysty z Wojsławic. Nie powiedziałbym, że to pełnoprawna powieść, ani że
zbiór opowiadań. Choć do tego pierwszego jednak bliżej, bowiem tytułowe
opowiadanie „Czarownik Iwanow” stanowi znaczną większość książki, a kilka
krótkich opowiastek pod koniec odgrywa jedynie rolę pewnego rodzaju
dopełnienia.
Mimo, że fani Wędrowycza będą mnie
gonić z osikowymi kołkami, kosami w garści i wodą święconą, to przyznam się
szczerze, że dalej jestem sceptycznie nastawiony do twórczości Pilipiuka. Ok, „Czarownik
Iwanow” jest nieco lepszy od pierwszego tomu, ale wciąż mnie nie „oczarował”.
Jeśli Jakuba można nazwać
bohaterem pozytywnym (mam poważne wątpliwości), to teraz na scenę polskiej wsi
wkracza bohater negatywny. Główny rywal egzorcysty, czyli właśnie tytułowy Iwanow.
Jest to czarownik, rzecz jasna, z którym to właśnie Jakub będzie musiał się zmierzyć.
Bo kto, jeśli nie on, uratuje rodzinne Wojsławice przed opętanym szaleńcem,
który chce zrobić jedną wielką rozpierduchę? Wędrowycz będzie miał nie lada
problemy z rosyjskim przybyszem, a nie ułatwią mu tego zadania na pewno lokalne
organy ścigania, które bez przerwy depczą mu po piętach.
Andrzej Pilipiuk poszedł za
ciosem i zrobił eksperyment. Umieścił Jakuba w dłuższym opowiadaniu i
sprawdzał, czy wyjdzie z tego cało. Otóż wyszedł, a nawet w nieco lepszym
stanie niż w „Kronikach Jakuba Wędrowycza”. Moim zdaniem próba zawiązania przez
autora dłuższego wątku fabularnego była dobrym pomysłem i liczy się zdecydowanie
na plus. Dzięki temu Pilipiuk może o wiele więcej „opowiedzieć” potencjalnemu
czytelnikowi. Jednak było sporo momentów, gdzie akcja zbyt mocno zwalniała,
opisy się dłużyły, w efekcie czego robiło się zwyczajnie nudno…
O krótkich opowiastkach
zamieszczonych na końcu „Czarownika Iwanowa” nie mam zbyt wiele do powiedzenia.
Ot, kolejne nie za dużo wnoszące przygody, które jakoś specjalnie mnie nie
urzekły.
Ja jednak z ciekawością sięgnę po
tom trzeci przygód egzorcysty-amatora i zobaczę w jakim kierunku tym razem
poszedł autor. Mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej.
Autor: Andrzej Pilipiuk
Autor: Andrzej Pilipiuk
Seria/cykl wydawniczy: Oblicza Wędrowycza (t.2)
Gatunek: Fantasy / Zbiór opowiadań
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ocena: 6/10
Ocena: 6/10
2 comments
Całą serie polecają mi znajomi w szkole i chyba rzeczywiście sama się przekonam, czy jest się czym zachwycać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie nie ma się czym zachwycać :P To zdecydowanie za duże słowo, ale mimo wszystko Wędrowycz stał się już dość popularną literacką postacią i dla miłośnika fantastyki to poniekąd hańba nie znać tego bimbrownika - egzorcysty :P
UsuńMusiałem się wziąć w garść i zaznajomić z tematem i choć nie uważam Pilipiuka za fenomenalnego pisarza, to widzę w tym spory potencjał i oryginalność, jakiej na polskim rynku trochę czasem brakuje...
Pozdrawiam! :)