Recenzja książki "Zbuntowane anioły"
16 grudnia
"Zbuntowane anioły" to kontynuacja "Mrocznego sekretu", czyli drugi tom serii "Magiczny krąg", autorstwa Libby Bray. Książka ta została ogłoszona bestsellerem "New York Timesa".
Wydawałoby się, że spotkanie z Kirke, utrata matki i przyjaciółki to najgorsze, co mogło spotkać Gemmę. Jak się okazuje, to dopiero początek problemów panny Doyle. Po tym jak uwolniła magię, zrobiło się niesamowicie niebezpiecznie. Wiele złych istot chce posiąść magię, tylko dla siebie. Gemma musi temu zapobiec i naprawić szkody, które wyrządziła.
Tym razem akcja nie dzieje się już w murach Akademi Spence, gdyż Gemma wyjeżdża na ferie świąteczne do swojej rodziny, do Londynu. Wolny czas spędza nie tylko na poszukiwaniu wskazówek, które mają na celu sprawić, aby jej zadanie odniosło sukces. Gemma korzysta z uroków bycia młodą damą i oddaje się takim uciechom, jak spotkania ze swoimi przyjaciółkami Ann i Felicity oraz uczestnictwo w popularnych wydarzeniach, jakimi są bale. Dziewczyna znajduje nawet czas na flirty z zamożnym i niezwykle przystojnym Simonem Middletonem. Oczywiście nieodłącznym elementem są także wizyty w Międzyświecie, który od czasu wyzwolenia magii nie jest już taki sam...
Zbyt mała ilość informacji o Zakonie, zbyt dużo dziwnych zbiegów okoliczności oraz przerażające trzy dziewczyny w bieli... Wszystko sprowadza się do tego, że Gemma nie wie już komu może zaufać.
„To jej miejsce.
Znalazła je, albo ono znalazło ją.”
"Zbuntowane anioły" to jedyna z tych książek, której przeczytanie, mimo swojej objętości zajmuje mi około dwóch dni. Gdy tylko sięgnęłam po tę lekturę wiedziałam, że czekają mnie niesamowite godziny, więc wszystko inne przeszło na dalszy plan. Mimo iż pierwszy tom "Magicznego kręgu" czytałam dość dawno temu, to nie miałam najmniejszych problemów z odnalezieniem się w fabule "Zbuntowanych aniołów". Autorka postarała się, aby czytelnik nie musiał błądzić w ciemnościach, subtelnie wplątała przypomnienie zdarzeń z poprzedniego tomu w akcję aktualnego.
Postacie zostały świetnie wykreowane. Każdy z bohaterów posiada "drugie dno", szereg cech, którymi się wyróżnia na tle innych. Zwłaszcza główna bohaterka, Gemma. Dziewczyna jest po nie lada przejściach, a w dodatku ciąży na niej niesamowita odpowiedzialność. Po prostu - jej życie nie wygląda za różowo. Mimo tego, jest bardzo pozytywną i uczciwą postacią, której zależy na dobru ogólnym oraz na swoich bliskich. Przez to niestety jest dość łatwowierna i podatna na wszelkie wpływy.
Nie do końca mogę zrozumieć dlaczego taka dziewczyna jak ona przyjaźni się z Ann i Felicity. Zwłaszcza z Ann, którą uważam za niesamowicie irytującą dziewuchę, która non stop użala się nad sobą, a mimo tego chce sięgać po to, co najwyżej. Natomiast Felicity jest dla mnie dość zagadkową postacią. Z jednej strony to bogata snobka, która uważa, że wszystko jej się należy, a z drugiej jest to wrażliwa dziewczyna, która poszukuje akceptacji i zrozumienia. W tej części autorka ujawniła kilka szczegółów dotyczących tej właśnie postaci, dzięki którym można choć w małym stopniu zrozumieć jej złożony charakter.
Oczywiście nie można nie wspomnieć o Międzyświecie, do którego bohaterki wybierają się niejednokrotnie. Trzeba zauważyć, że nie przypomina on już raju, jakim był w pierwszym tomie. Odkąd magia hula na wolności, stał się on tajemniczy, mroczny i niebezpieczny. Bohaterki zapuszczają się w jego dalsze zakątki i odkrywają niesamowite rzeczy...
Kolejną rzeczą, której w książce "Zbuntowane anioły" nie brakuje jest tajemnica. Dokładniej - to multum tajemnic i zagadek. Aby na nowo związać magię Gemma musi się nieźle nagłowić. Ja również w trakcie lektury próbowałam pomóc bohaterce i rozwikłać o co chodzi. Niestety, gdy już myślałam że wiem, na światło dzienne wychodziły nowe wskazówki, które kompletnie niszczył moją wizje.
Akcja powieści umiejscowiona została w 1895 roku, podczas świątecznej przerwy. Libba Bray zadbała o wszelakie szczegóły i wiktoriański klimat oraz ten Bożonarodzeniowy jest tu jak najbardziej wyczuwalny. Język, którym posłużyła się autorka jest taki sam, jak w przypadku "Mrocznego sekretu", czyli prosty, ale z elementami charakterystycznymi dla danej epoki. Tempo wydarzeń jest umiarkowane, a fabuła naprawdę dopracowana, bez żadnych niedomówień.
"Zbuntowane anioły" jest świetną kontynuacją. Nie tylko trzyma poziom, ale dodatkowo jeszcze go podwyższa. Szczerze polecam tę książkę, gdyż gwarantuje ona godziny wspaniałej rozrywki. Ja już nie mogę się doczekać aż sięgnę po ostatni tom "Studnia wieczności", choć nie ukrywam, że odrobinę przeraża mnie jego wielkość. Jednak jestem pewna, że i tym razem Libba Bray mnie nie zawiedzie.
Postacie zostały świetnie wykreowane. Każdy z bohaterów posiada "drugie dno", szereg cech, którymi się wyróżnia na tle innych. Zwłaszcza główna bohaterka, Gemma. Dziewczyna jest po nie lada przejściach, a w dodatku ciąży na niej niesamowita odpowiedzialność. Po prostu - jej życie nie wygląda za różowo. Mimo tego, jest bardzo pozytywną i uczciwą postacią, której zależy na dobru ogólnym oraz na swoich bliskich. Przez to niestety jest dość łatwowierna i podatna na wszelkie wpływy.
„A jeśli zło tak naprawdę nie istnieje? Jeśli zostało wymyślone przez
nas
i w rzeczywistości musimy walczyć tylko z własnymi ograniczeniami?
Jeśli to tylko ciągła bitwa między naszą wolą, pragnieniami i
decyzjami?”
Nie do końca mogę zrozumieć dlaczego taka dziewczyna jak ona przyjaźni się z Ann i Felicity. Zwłaszcza z Ann, którą uważam za niesamowicie irytującą dziewuchę, która non stop użala się nad sobą, a mimo tego chce sięgać po to, co najwyżej. Natomiast Felicity jest dla mnie dość zagadkową postacią. Z jednej strony to bogata snobka, która uważa, że wszystko jej się należy, a z drugiej jest to wrażliwa dziewczyna, która poszukuje akceptacji i zrozumienia. W tej części autorka ujawniła kilka szczegółów dotyczących tej właśnie postaci, dzięki którym można choć w małym stopniu zrozumieć jej złożony charakter.
Oczywiście nie można nie wspomnieć o Międzyświecie, do którego bohaterki wybierają się niejednokrotnie. Trzeba zauważyć, że nie przypomina on już raju, jakim był w pierwszym tomie. Odkąd magia hula na wolności, stał się on tajemniczy, mroczny i niebezpieczny. Bohaterki zapuszczają się w jego dalsze zakątki i odkrywają niesamowite rzeczy...
„Wszystko się zmienia.
Nie wiem, w jaki sposób ani jaką formę ostatecznie przyjmie,
ale ważna jest sama zmiana.”
Kolejną rzeczą, której w książce "Zbuntowane anioły" nie brakuje jest tajemnica. Dokładniej - to multum tajemnic i zagadek. Aby na nowo związać magię Gemma musi się nieźle nagłowić. Ja również w trakcie lektury próbowałam pomóc bohaterce i rozwikłać o co chodzi. Niestety, gdy już myślałam że wiem, na światło dzienne wychodziły nowe wskazówki, które kompletnie niszczył moją wizje.
Akcja powieści umiejscowiona została w 1895 roku, podczas świątecznej przerwy. Libba Bray zadbała o wszelakie szczegóły i wiktoriański klimat oraz ten Bożonarodzeniowy jest tu jak najbardziej wyczuwalny. Język, którym posłużyła się autorka jest taki sam, jak w przypadku "Mrocznego sekretu", czyli prosty, ale z elementami charakterystycznymi dla danej epoki. Tempo wydarzeń jest umiarkowane, a fabuła naprawdę dopracowana, bez żadnych niedomówień.
"Zbuntowane anioły" jest świetną kontynuacją. Nie tylko trzyma poziom, ale dodatkowo jeszcze go podwyższa. Szczerze polecam tę książkę, gdyż gwarantuje ona godziny wspaniałej rozrywki. Ja już nie mogę się doczekać aż sięgnę po ostatni tom "Studnia wieczności", choć nie ukrywam, że odrobinę przeraża mnie jego wielkość. Jednak jestem pewna, że i tym razem Libba Bray mnie nie zawiedzie.
Autor: Libba Bray
Seria/cykl wydawniczy: Magiczny krąg, t.2
Gatunek: Fantasy
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 488
6 comments
Dość dawno czytałam tę serię, ale o ile pamięć mnie nie myli, to też nie mogłam pojąć faktu, co Gemma robi z Ann - miałam ochotę krzyczeć wniebogłosy, jak tylko znów zaczynała swoją śpiewkę. Trzeba przyznać, że w tej książce tajemnic jest niemiara i autorka potrafi naprawdę zaskoczyć czytelnika. Twoja obawa względem objętości "Studni wieczności" jest bezsensowna, bo to taki typ książki, którą pochłania się w całości w kilka chwil ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię całą serię - świetny język autorki, dobry pomysł i w ogóle znakomita przygoda.
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część, ale jakoś mnie nie zachwyciła tak bardzo, że mam ochotę na resztę.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie zgadzam się z recenzją. Ta książka to jedna z moich ulubionych, a serię całym sercem kocham;D.
OdpowiedzUsuńWszyscy, którzy nie czytali powinni się wstydzić i w tej chwili szorowac do księgarni!
ja czekam na paczkę z pierwszym tomem - mam nadzieje że i mi się będzie podobać wówczas szybko sięgnę po opiniowany tom :)
OdpowiedzUsuńPopieram książka jest bardzo udana i super pomysł na fabułę tu górował. Polecam jest warta uwagi.
OdpowiedzUsuń