Przedpremierowa recenzja książki "Wybacz mi, Leonardzie"
21 września"Wybacz mi, Leonardzie" to jedna z tych książek, o której ciężko cokolwiek napisać. Matthew Quick w pewien sposób gasi czytelnika, przedstawiając i opisując te wszystkie rzeczy, o których wiemy, że istnieją, ale większość z nas po prostu się w nie nie zagłębia. "Wybacz mi, Leonardzie" jest pewnego rodzaju dziennikiem zagubionego nastolatka, a zarazem świetnym portretem psychologicznym, który obnaża nie tylko dzisiejszą młodzież, ale sięga znacznie dalej.
Leonard Peacock w niczym nie przypomina swoich rówieśników, chłopak jest po prostu dziwny i ma tego pełną świadomość. Jego "inność" polega na tym, że posiada zupełnie inny punkt widzenia niż reszta dzieciaków. Chłopak jest bardzo dojrzały jak na swój wiek i ceni sobie inne wartości, przez co ciężko mu wpasować się w grono rówieśników. Leo to po prostu stara, umęczona dusza w młodym ciele, która niejedno już widziała i przeżyła...
Samotny i pozbawiony wszelkiej nadziei Leonard postanawia podarować sobie najlepszy prezent urodzinowy - planuje popełnić samobójstwo. Najpierw jednak musi zorganizować sobie przyjęcie urodzinowe i przekazać prezenty kilku osobom, które miały jakiś wpływ na jego życie. Poza samobójstwem, Leo planuje też morderstwo kolegi, który jego zdaniem na to zasługuje.
"Wybacz mi, Leonardzie" to bardzo emocjonalny zapis całego "urodzinowego przyjęcia" nastoletniego samobójcy, o którym de facto nikt nie ma pojęcia. Poza tym są to liczne retrospekcje z życia głównego bohatera, które w pewien sposób tłumaczą decyzję, jaką podjął ten chłopak. Leonard przedstawia swoją wiecznie nieobecną matkę, która zaślepiona jest własną karierą i wyglądem. Nie dostrzega problemów syna, choć bardziej trafne byłoby powiedzenie, że nie chce ich dostrzegać. Jedyną osobą, której zależy na Leonardzie jest jego wiekowy sąsiad, z którym wiąże go bardzo nietypowa, aczkolwiek pozytywna relacja. Poza staruszkiem i matką w życiu chłopaka wyróżnia się jeszcze kilka nietypowych osób. Leonard jest dziwny i właśnie do takich postaci go ciągnie. Kolega ze szkoły, który jest Irańczykiem, czy szalona katoliczka, to kolejne dwie świetnie wykreowane postaci, które uczestniczą w urodzinach Leo.
Poza Leonardem, drugą najbardziej interesującą osobą jest jeden z jego nauczycieli. Herr Silverman prowadzi zajęcia o tematyce holocaustu, gdzie wyjawia wiele historycznych ciekawostek, o których zazwyczaj się nie mówi, a wiele z nich jest naprawdę szokujących. Poza tym pan Silverman zadaje trudne pytania, które zmuszają do przemyśleń. Bardzo trafnie analizuje zachowanie części dzisiejszej młodzieży, która jest zaślepiona i nie chce dopuścić do siebie wielu prawdziwych informacji, które często są brutalne i zmieniają spojrzenie na życie.
Mogłoby się wydawać, że skoro powieść "Wybacz mi, Leonardzie" jest pełna przemyśleń, wariactwa, utraconych nadziei, brutalnej prawdy i ogólnego pesymizmu, to lektura książki nie należy do prostych, jednak nic bardziej mylnego, bowiem wszystko to zostało przedstawione z punktu widzenia osiemnastolatka. Czyta się książkę bez żadnych trudności, zwłaszcza, że Leo szalenie ciekawie opowiada. Używa przy tym licznych wyjaśnień, więc czytelnik nie powinien czuć się zagubiony.
Uważam, że jest to bardzo wartościowa pozycja i cieszę się, że powstają właśnie takie książki jak "Wybacz mi, Leonardzie", bo ukazują prawdziwe życie i problemy. Ponadto lektura zmusza do myślenia i pobudza to, czego w naszych czasach zaczyna brakować - empatię i akceptację drugiego człowieka. Próba samobójcza, "inność" pod wieloma względami - religijnym, narodowościowym, czy nawet seksualnym, to tylko mały procent tego, co autor przedstawia w książce.
"Wybacz mi, Leonardzie" jest książką godną polecenia. Z pewnością wywoła u czytelnika wiele emocji, również tych bardzo pozytywnych, jak na przykład salwę niekontrolowanego śmiechu, bo w końcu przedstawia to wszystko nieogarnięty nastolatek.
Autor: Matthew Quick
Gatunek: Młodzieżowa
Seria / cykl wydawniczy:
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 408
Mogłoby się wydawać, że skoro powieść "Wybacz mi, Leonardzie" jest pełna przemyśleń, wariactwa, utraconych nadziei, brutalnej prawdy i ogólnego pesymizmu, to lektura książki nie należy do prostych, jednak nic bardziej mylnego, bowiem wszystko to zostało przedstawione z punktu widzenia osiemnastolatka. Czyta się książkę bez żadnych trudności, zwłaszcza, że Leo szalenie ciekawie opowiada. Używa przy tym licznych wyjaśnień, więc czytelnik nie powinien czuć się zagubiony.
Uważam, że jest to bardzo wartościowa pozycja i cieszę się, że powstają właśnie takie książki jak "Wybacz mi, Leonardzie", bo ukazują prawdziwe życie i problemy. Ponadto lektura zmusza do myślenia i pobudza to, czego w naszych czasach zaczyna brakować - empatię i akceptację drugiego człowieka. Próba samobójcza, "inność" pod wieloma względami - religijnym, narodowościowym, czy nawet seksualnym, to tylko mały procent tego, co autor przedstawia w książce.
"Wybacz mi, Leonardzie" jest książką godną polecenia. Z pewnością wywoła u czytelnika wiele emocji, również tych bardzo pozytywnych, jak na przykład salwę niekontrolowanego śmiechu, bo w końcu przedstawia to wszystko nieogarnięty nastolatek.
Autor: Matthew Quick
Gatunek: Młodzieżowa
Seria / cykl wydawniczy:
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 408
4 comments
Czytałam jedną książkę tego autora i mam ochotę na więcej. Myślę, że kupię ją jak tylko będzie to możliwe. Książka wydaje się być niezwykle intrygująca, ogromnie mnie nią zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałbym przeczytać!
OdpowiedzUsuńTen nieogarnięty nastolatek trochę mnie odstrasza, bo już jakiś czas temu zauważyłam, że książki pisane z punktu widzenia takich bohaterów wywołują we mnie więcej irytacji niż zachwytu. Ale okładka do tej książki bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNo nareszcie ksiażka tak jakby o mnie i dla mnie! Nie mogę się już doczekac jak najprędzej ją kupię.
OdpowiedzUsuń