Recenzja książki "Złoty most"
29 lipca
Po lekturze fenomenalnej „Magicznej gondoli”
praktycznie od razu rzuciłam się na „Złoty most”, gdyż byłam tak niesamowicie
ciekawa dalszych przygód Anny i Sebastiano. Zupełnie nie wiedząc czego mogę się
spodziewać, wkroczyłam do pełnego przepychu XVII wiecznego Paryża za czasów
kardynała Richelieu.
Minęło już sporo czasu od wydarzeń w Wenecji, a
także od czasu, gdy Anna dołączyła do tajnego grona podróżników w czasie. Razem
ze swoim chłopakiem, Sebastiano, wykonują różne misje, które traktują jako pracę
dorywczą.
Kiedy Anna jest w samym środku egzaminów
maturalnych, staje się nieszczęście. Sebastiano który udał się na samotną misję do Paryża, traci pamięć i zostaje muszkieterem kardynała. Dziewczyna
bezzwłocznie musi udać się na ratunek swojemu chłopakowi. Sama musi stawić
czoło paryskim intrygom i dotrzeć do Sebastiano, nim będzie za późno.
Muszę przyznać, że rewelacyjnie czytało się o tym, jak Anna stara się rozbudzić wspomnienia, a także na nowo zbliżyć do
ukochanego, który jest niesamowicie inteligentny i czarujący. Było to niezwykle
emocjonujące :)
Akcja „Złotego mostu” stale parła do przodu i niejednokrotnie
przybierała naprawdę niespodziewany obrót. Zostały ukazane różne miejsca oraz
wielu bohaterów - moim zdaniem - dzięki którym historia Paryża była lepiej przyswajalna.
Drobne tłumaczenia również się pojawiły, lecz nie było ich już tyle, co przy
okazji pierwszego tomu. Jednak nie utrudniało to w żadnym stopniu czytania.
W tej części polubiłam Sebastiano jeszcze bardziej,
choć chwilami załamywałam nad nim ręce, to i tak z niecierpliwością wyczekiwałam
kart, na których znów się pojawi. Natomiast Anna, która jest narratorką całej
tej historii, chwilami mnie denerwowała. Była lekkomyślna i nieuważna. Jednak
to nie zmieniło mojego stosunku do niej i nadal bardzo ją lubię.
Autorka przedstawiła
historię XVII wiecznego Paryża w bardzo atrakcyjny i przyjemny sposób. Założę
się, że z pewnością ktoś odnajdzie w sobie zamiłowanie do odkrywania historii tego
okresu właśnie dzięki lekturze „Złotego mostu”.
Eva Voller wie o czym pisze, jednak w tej książce
zabrakło mi już tej całkowicie dopracowanej fabuły, jak w „Magicznej gondoli”.
Niestety, wygląda na to, że autorka odrobinę osiadła na laurach, gdyż
powtórzyła jeden z zaskakujących motywów poprzedniego tomu. Mam nadzieję, że w
kontynuacji, o ile takowa powstanie, autorka nie użyje go po raz kolejny.
„Pokuta
i żal to dwie różne rzeczy,
jedno bez drugiego jest niewiele warte.”
„Złoty most” czytało mi się niesamowicie przyjemnie
i szybko. Pisarka potrafi zaciekawić czytelnika, dzięki czemu ciężko przerwać
lekturę. Okładka tej części jest równie magiczna, co poprzedniej i idealnie
komponuje się z nią na półce.
Uważam, że jest to naprawdę rewelacyjna książka,
choć nie tak dobra jak „Magiczna gondola”. Z pewnością spodoba się dużej
ilości czytelników, którzy lubią czytać o podróżach w przeszłość, miłości,
intrygach i tajemnicach. Z niecierpliwością oczekuję na kolejny tom przygód
Anny i Sebastiano. Jestem bardzo ciekawa dokąd tym razem się wybiorą… Może do Grecji
lub Egiptu? Gdziekolwiek trafią – z pewnością sięgnę po tę książkę! :)
Autor: Eva Völler
Gatunek: Fantasy
Seria/cykl wydawniczy: Poza czasem
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 439
3 comments
"Przeczytałam już "Magiczną gondolę" i koniecznie muszę sięgnąć po "Złoty most".
OdpowiedzUsuńZostaliście nominowani do The Versatile Blogger. Szczegóły u mnie na blogu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
W najbliższym czasie mam zamiar zapoznać się zarówno ze "Złotym mostem" jak i "Magiczną gondolą". Oczywiście w prawidłowej kolejności :P
OdpowiedzUsuń