Recenzja książki "Gildia Magów"
26 kwietnia
Do tej pory nie miałem jeszcze do czynienia z tą autorką. Teoretycznie, bo, prawdę powiedziawszy, Trylogia Czarnego Maga autorstwa Trudi Canavan kusiła mnie z księgarnianych półek już dobre kilka lat... Gdzie się nie obejrzałem, tam białe okładki z zakapturzoną postacią. Ostatnimi czasy widywałem gdzieniegdzie nawet nowe wydania - w wersjach kieszonkowych z nieco inną szatą graficzną, wprowadzone bodajże w roku 2012. Przeglądałem już te tomiszcza dziesiątki razy. Kartkowałem, nieco czytałem lub zwyczajnie się gapiłem, jednak nigdy jakoś nie złożyło się, że faktycznie zakupiłem. Aż w końcu, los bywa przewrotny, przyszedł ten moment, iż książka trafiła w moje ręce. Tom pierwszy, dla ścisłości, zatytułowany "Gildia Magów".
Młoda dziewczyna, imieniem Sonea, nagle znajduje się w centrum zainteresowania. Odkrywa w sobie bowiem, zupełnie przypadkowo, magiczne zdolności. Okoliczności nie są ku temu sprzyjające, gdyż Sonea przekonuje się o tym zaledwie kilka chwil po rzuceniu kamienia w stronę jednego z magów. Stojąca w tłumie niezadowolonych obywateli, dostawszy kawałek skały do ręki... Choć początkowo wcale nie chciała dołączać do agresorów, w końcu złość wzięła nad nią górę i cisnęła kamień, który powinien, tak jak i inne rzucone przez mieszkańców, odbić się od magicznej bariery. Nie zrobił tego jednak i przeniknąwszy przez zaporę, uderzył jednego z członków gildii prosto skroń, co spowodowało utratę przytomności maga, a sprowadziło poważne kłopoty na dziewczynę...
Tak też zaczyna się owa historia młodej Sonei, której życie od tego momentu diametralnie się zmienia. Losy jej oraz pewnego maga imieniem Rothen przeplatają się w książce, a wszystkie wydarzenia opisywane są z perspektywy osoby trzeciej. Pierwszy tom Trylogii Czarnego Maga skupia się głównie na poszukiwaniu Sonei przez gildię, a także z drugiej strony - na jej próbach uniknięcia pochwycenia, kontaktach ze Złodziejami oraz odnowieniu więzi ze starymi przyjaciółmi.
Trzeba przyznać, że akcja nieco się dłuży. Brak tu jakiś większych "zrywów", czy niespodzianek, a magowie raczej nie kwapią się do używania spektakularnych zaklęć (na co po cichu liczyłem)... Książka ta zdecydowanie należy do gatunku literatury młodzieżowej i miłośnikowi nieco poważniejszej tematyki może się nie spodobać. Postacie są ciekawe, ale niezbyt rozbudowane i raczej przewidywalne, natomiast świat wykreowany przez Canavan zasługuje na poklask, bo obmyślany został dość szczegółowo. Ale znowu - nie jest to nazbyt oryginalne i wyszukane i występujące tutaj motywy były już rozpracowywane wiele razy przez innych pisarzy. Niektóre elementy, a zwłaszcza postępowanie głównej bohaterki oraz nieudolność magów, są trochę, jakby to ująć... "naiwne". Ciężko uwierzyć, że gildia, która trzęsie całą okolicą, nie może sobie poradzić z młodą dziewczyną, która kryje się po karczmach, piwnicach i tym podobnych.
Niemniej jednak... "Gildia Magów" jest książką interesującą, która ma potencjał i - mam nadzieję - w dalszych tomach będzie już ciekawiej. Jeśli będę miał okazję, to na pewno sięgnę po kolejne części, bo z chęcią dowiedziałbym się, jak też ta historia się skończyła. Z uwagi na przystępny język i lekkość, z jaką przygoda Sonei została przedstawiona, książkę czyta się szybko i przyjemnie. W sam raz na odstresowanie się lub poprawę humoru w deszczowy dzień.
Autor: Trudi Canavan
Gatunek: Fantasy / Młodzieżowa
Seria / cykl wydawniczy: Trylogia Czarnego Maga, tom 1
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 520
Ocena: 5/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę".
Tak też zaczyna się owa historia młodej Sonei, której życie od tego momentu diametralnie się zmienia. Losy jej oraz pewnego maga imieniem Rothen przeplatają się w książce, a wszystkie wydarzenia opisywane są z perspektywy osoby trzeciej. Pierwszy tom Trylogii Czarnego Maga skupia się głównie na poszukiwaniu Sonei przez gildię, a także z drugiej strony - na jej próbach uniknięcia pochwycenia, kontaktach ze Złodziejami oraz odnowieniu więzi ze starymi przyjaciółmi.
Trzeba przyznać, że akcja nieco się dłuży. Brak tu jakiś większych "zrywów", czy niespodzianek, a magowie raczej nie kwapią się do używania spektakularnych zaklęć (na co po cichu liczyłem)... Książka ta zdecydowanie należy do gatunku literatury młodzieżowej i miłośnikowi nieco poważniejszej tematyki może się nie spodobać. Postacie są ciekawe, ale niezbyt rozbudowane i raczej przewidywalne, natomiast świat wykreowany przez Canavan zasługuje na poklask, bo obmyślany został dość szczegółowo. Ale znowu - nie jest to nazbyt oryginalne i wyszukane i występujące tutaj motywy były już rozpracowywane wiele razy przez innych pisarzy. Niektóre elementy, a zwłaszcza postępowanie głównej bohaterki oraz nieudolność magów, są trochę, jakby to ująć... "naiwne". Ciężko uwierzyć, że gildia, która trzęsie całą okolicą, nie może sobie poradzić z młodą dziewczyną, która kryje się po karczmach, piwnicach i tym podobnych.
Niemniej jednak... "Gildia Magów" jest książką interesującą, która ma potencjał i - mam nadzieję - w dalszych tomach będzie już ciekawiej. Jeśli będę miał okazję, to na pewno sięgnę po kolejne części, bo z chęcią dowiedziałbym się, jak też ta historia się skończyła. Z uwagi na przystępny język i lekkość, z jaką przygoda Sonei została przedstawiona, książkę czyta się szybko i przyjemnie. W sam raz na odstresowanie się lub poprawę humoru w deszczowy dzień.
Autor: Trudi Canavan
Gatunek: Fantasy / Młodzieżowa
Seria / cykl wydawniczy: Trylogia Czarnego Maga, tom 1
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 520
Ocena: 5/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę".