Recenzja książki "Królewski wygnaniec"

4/10/2013

Fiona McIntosh, australijska pisarka, zadebiutowała w 2001 roku trylogią "Trinity", która ukazywała się na polskim rynku w latach 2005-2007. Od tamtego czasu nie wyszły żadne jej nowe dzieła. Do czasu. Na księgarnianych półkach pojawiła się niedawno "Trylogia Valisarów", która opublikowana była w języku angielskim w latach 2008-2010. 

Księga pierwsza trylogii, zatytułowana "Królewski wygnaniec", rozgrywa się na, wykreowanym przez pisarkę, kontynencie Dłoni, na którym mieszczą się kraje Koalicji Denova. Jest ich łącznie siedem, jednak to Penraven odgrywa tu rolę kluczową. Penraven, które - jak i inne królestwa - zostało zaatakowane przez barbarzyńskiego najeźdźce Loethara. Jest ostatnim celem na mapie podbojów, a wszystko ułatwia jeszcze pomoc z wewnątrz... 


Jednak król Brennus, zasiadający w stolicy o dumnej nazwie Brighthelm, wiedząc, iż miasto prędzej czy później podda się oblężeniu, zaplanował niektóre kroki ze znacznym wyprzedzeniem. Postanowił, że nie pozwoli na unicestwienie potężnego rodu Valisarów, notabene - skrywającego sekret pewnej magicznej umiejętności, pożądanej właśnie przez wroga. Władca zebrał wokół siebie najbardziej zaufanych ludzi i powierzył im pewne zadania. Jednym z nich była ochrona, za wszelką cenę, życia następcy tronu - młodego Leonela. To właśnie ten motyw napędza całą akcję fabularną. Ucieczka chłopca oraz jego późniejsze posunięcia, ale także kroki, które wszczął rządny władzy tyran - Loethar.

Muszę przyznać, że książka jest całkiem ciekawa, a zawarte tu intrygi wręcz mnożą się w oczach. Fakt, kilka spraw było przewidywalnych, ale nie można odmówić autorce tego, że w pewnych momentach mocno mnie zaskoczyła. W trakcie akcji przewija się tu sporo różnorakich postaci, które dają się lubić, bądź też nie. Jednak każdy z ważniejszych bohaterów ma jakieś ukryte motywy, skrywa w rękawie kilka asów, z których odkryciem zwleka aż do odpowiedniego momentu. Tajemnica goni tajemnicę. Zarówno uzurpator, jak i następca tronu mają wokół siebie ludzi, po których nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. Fiona McIntosh na pewno posiada tę rzadką umiejętność utrzymania czytelnika w niepewności, i choć niektóre sekrety ujawniają się w trakcie powieści, to kilka z nich pozostaje wciąż nieodkrytych. Trzeba także dodać, że cały świat, kultury oraz religie wykreowane przez autorkę są bardzo ciekawe.


Mogłoby się wydawać, że tę, dość grubą książkę, czyta się długo. Wręcz przeciwnie - losy młodego Leonela oraz bestialskie czyny Loethara są opisane z lekkością, w prosty i przystępny dla każdego sposób. Książka bardzo szybko mi się skończyła, gdyż kartki po prostu przepływały pod palcami. Akcja zatrzymała się w nieoczekiwanym miejscu i szczerze powiedziawszy - pozostałem z pewnym niedosytem. Chciałem dowiedzieć się o kolejnym posunięciu głównych bohaterów, ale uniemożliwiła mi to kropka kończąca zdanie... A dalej nic nie było. Nie licząc słowniczka, w którym autorka zawarła cały spis postaci, miejsc, pojęć i wszystkiego, co tylko pojawiło się w powieści - świetny pomysł, doprawdy! Z ogromną radością sięgnę po kolejny tom Trylogii Valisarów, gdyż muszę, po prostu muszę! dowiedzieć się wszystkiego o ich tajemniczym rodzie. Bardzo jestem ciekaw tego, w jakim kierunku to wszystko pójdzie...

Autor: Fiona McIntosh
Gatunek: Fantasy
Seria / cykl wydawniczy: Trylogia Valisarów, księga I
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 576
Ocena: 7/10


Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę".

Zobacz także:

8 komentarze

  1. Wiedziałam, że to będzie dobra książka. Uwielbiam intrygi, mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia życzę, bo ciekawa to książka ;)

      Usuń
  2. Jak wpadnie mi w łapki to dam jej szansę - lubię takie rozbudowane światy w książkach, a ten w "Królewskim Wygnańcu" wydaje się taki być. :) No i intryg, tajemnic w tego typu powieściach nigdy dosyć. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świat jest dość rozbudowany, ale w sumie aż tak wiele nietypowych rzeczy się tu nie znajdzie :) Klasyczne państwo quasi-średniowieczne oraz barbarzyński najeźdźca, poza tym szczypta magii, no i właśnie - intrygi i tajemnice. To jest największy atut, zdecydowanie ;)

      Usuń
  3. Lubię tego typu fabułę, dlatego chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem życzę miłej lektury, tak na przyszłość ;)

      Usuń
  4. Widzę, że to coś dla mnie :D Uwielbiam taką tematykę w książkach fantasy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to nie pozostało nic innego, jak tylko przeczytać ;)

      Usuń