Recenzja gry planszowej - 7 ronin

24 czerwca

Kontynuując naszą przygodę z "grami bez prądu", sięgnęliśmy po świetnie zapowiadającą się pozycję dla dwóch osób. "7 ronin" jest pierwszą grą i jednocześnie pierwszym sukcesem wydawnictwa Badger's Nest!



Niewiele jest planszówek przeznaczonych dla dwóch graczy, a te które są na rynku nie zawsze okazują się dobrymi produkcjami. W tym wypadku jest inaczej, bo mamy do czynienia z naprawdę świetnie skonstruowaną, dostarczającą masę rozrywki, a przede wszystkim - pięknie wykonaną grą. Zapraszamy do dalszej części posta, gdzie znajdziecie pełną recenzję, galerię zdjęć oraz materiał video.

Co prawda cena nie jest zbyt niska (ok. 80 zł), ale w pudełku mamy naprawdę sporo elementów, których jakość jest bardzo dobra. A więc w środku znajdziemy: planszę wioski, 2 plansze planowania, 7 kafelków roninów + 1 ninja, 2 zasłonki dla graczy, 50 drewnianych znaczników ninja, 7 roninów, 1 upływu czasu i 2 kapliczki, no i oczywiście instrukcję - dość obszerną, bo liczącą sobie kilkanaście stron. Całość zapakowana jest w niewielkie, ale solidnie wykonane pudełko.

O co chodzi w grze? Gracze wcielają się w wojowników ninja - którzy postanowili napaść na wioskę - i roninów - którzy tę wioskę ochraniają. Dowódca ninja będzie miał znaczną przewagę liczebną, bo rozpoczyna rozgrywkę z 40 wojownikami, natomiast jego przeciwnik posiada oddział jedynie 7 - ale potężnych - samurajów. Cała bitwa rozgrywa się na przestrzeni ośmiu rund, w których gracze będą raz po raz ścierali się ze sobą.

Na samym początku rozkłada się mapę wioski, każdy dobiera swoich wojowników oraz plansze planowania i przystępujemy do gry. Sama wioska podzielona jest na dziesięć obszarów, które ninja mogą zaatakować. Każda runda rozpoczyna się planowaniem ataku (ninja) i obrony (ronini). Gracze ustawiają znaczniki swoich oddziałów na planszach planowania, aby później przenieść je na mapę właściwą. Ninja ograniczeni są pewnymi limitami jeśli chodzi o ilość jednostek atakujących w rundzie, jednak ronini też mają pewne limity - każdy z nich może ochraniać tylko jeden obszar (poza jedną wyjątkową postacią, która może wspomóc swojego druha). Po rozstawieniu swoich wojsk na mapie, przychodzi czas na fazę drugą - walki, podczas której rozpatrujemy specjalne zdolności roninów (np. jeżeli Taiko jest na nieatakowanym polu, może uleczyć swojego sojusznika, jeżeli Musashi przebywa na atakowanym obszarze, automatycznie zabija jednego ninja - nie odnosząc przy tym rany). Każdy z nich ma swoją wyjątkową cechę, poza jednym - Kabe - który po prostu ma bardzo dużą wytrzymałość. Po rozpatrzeniu umiejętności roninów, przychodzi czas na pojedynkowanie. Jeżeli ronin i ninja znajdują się na tym samym obszarze, to znacznik ninja zmienia się w znacznik rany, który umieszczamy na kaflu ronina. Ninja wówczas znika z planszy, ale samuraj odnosi obrażenie. Każdy z nich ma określoną wytrzymałość, a gdy ją wykorzystamy - ronin umiera. Jednak nie tylko obrońcy mają specjalne możliwości, również ninja mogą sporo namieszać w grze. Jeśli po walce znacznik atakującego znajduje się na polu wioski - może wykorzystać cechę tego obszaru (np. zaatakować roninów na sąsiednich obszarach, zanegować zdolność wybranego ronina). Gra kończy się w przypadku, gdy jednostki jednego z graczy umierają, atakujący zajmą 5 obszarów na mapie wioski (ich wygrana) lub dotrzemy do ósmej rundy i w dalszym ciągu spór nie zostanie rozwiązany (w takim wypadku zwyciężają obrońcy). Wszystko to wydaje się dość skomplikowane, jednak po uważnym przestudiowaniu instrukcji i rozegraniu kilku partii zasady stają się jasne. Później zerkamy w kartki (na ostatnią stronę, gdzie mamy reguły w pigułce) już tylko po to, by sprawdzić poszczególne umiejętności roninów lub cechy obszarów.

"7 ronin" jest grą, która niemal codziennie trafiała na nasz stół. Rozegraliśmy już naprawdę wiele rund i za każdym razem świetnie spędzamy czas przy tej produkcji. Z pozoru trudne reguły okazują się być naprawdę proste i intuicyjne, a mimo znacznej przewagi wojowników ninja - nic nie jest tu z góry przesądzone i każdy ma szansę na wygraną. Na samym początku jest tu dość sporo losowości, bo gracze nie wiedzą jeszcze co, jak, gdzie i kiedy. Po pewnym czasie jednak wpada się nieco w schematyczność i osoby, które rozegrały już ze sobą wiele rund, po prostu wiedzą jak odpowiednio rozstawiać swoje oddziały. Z drugiej strony - gracz początkujący praktycznie nie ma szans na zwycięstwo w potyczce z osobą, która już świetnie zna tę grę. Poza tym nie jest to pozycja lekka na niedzielne popołudnie, bo trzeba tu trochę myśleć. Czasem jeden zły ruch może przesądzić o wygranej lub zwycięstwie.


Z oczywistych przyczyn "7 ronin" nie jest grą przeznaczoną dla rodzin z dziećmi. Udział w rozgrywce mogą brać tylko dwie osoby i gra najbardziej chyba przypadnie do gustu prawdziwym fanom planszówek 16+. W internecie pojawiły się zarzuty odnośnie balansu gry, jednak zdania są podzielone czy to ninja, czy może ronini mają większe szanse na wygraną. Po wielokrotnym sprawdzeniu i testowaniu różnych strategii wojennych, możemy stwierdzić, że z balansem gry jest wszystko w porządku i obie strony konfliktu mają szansę na wygraną. Wystarczy tylko odrobina koncentracji, no i oczywiście nieco szczęścia. Przy pierwszym spotkaniu z grą może to być nieco kłopotliwe, ale na pewno pomoże nam w tym niesamowity klimat, jaki zawiera w sobie gra "7 ronin". Polecamy!

Tytuł: 7 ronin
Gatunek: Gra strategiczna / taktyczna / planszowa
Wydawca: Badger's Nest
Ilość graczy: 2
Rekomendowany wiek: 14+
Ocena: 8/10

Prezentujemy materiał video, w którym obejrzycie zawartość pudełka oraz przykładową rozgrywkę.


Galeria zdjęć:

Zobacz także:

1 comments

Łączna liczba wyświetleń