Recenzja książki "Ever"

2/21/2013

Noel, autorka bestsellerowego „Ever”, zajmuje się głównie literaturą młodzieżową. Swoją pierwszą książkę napisała podczas jednej z jej licznych podróży, a od tamtej pory na stałe zajmuje się pisarstwem. Jak na razie, udało jej się wydać około piętnastu książek, z czego cykl „Nieśmiertelni” odnosi największy sukces.

Pod tytułem „Ever”, który od początku był dla mnie zastanawiający, kryje się imię główniej bohaterki. Pewnego felernego dnia dziewczyna traci całą swoją najbliższą rodzinę, gdyż tylko jej udaje się przeżyć wypadek samochodowy. Od tamtego czasu musi zmagać się nie tylko z utratą bliskich, wyrzutami sumienia, ale również ze zmianami, które zaszły w niej od tego dnia. Posiadła umiejętności odczytywania ludzkiej aury, słyszenia myśli, a nawet widzenia przeszłości czy przyszłości.


Wszystko to przytłacza dziewczynę. Ever uchodzi za dziwadło, przez co skutecznie rujnuje swoje życie. Poza dwójką szkolnych przyjaciół, którzy tak jak ona - znajdują się na samym dole drabiny towarzyskiej liceum, utrzymuje stały kontakt ze swoją zmarłą siostrą.

Wszystko ulega zmianie, gdy w życiu Ever pojawia się nieziemsko przystojny, bogaty i tajemniczy Damen. Okazuje się, że chłopak potrafi wyciszyć znienawidzone przez nią umiejętności. Od pierwszej chwili dziewczyna zakochuje się w nim po uszy. Jednak nurtuje ją tajemnica, którą skrywa jej nowy chłopak. Czuje, że nie może mu bezgranicznie ufać.

Nie jest to opowieść o wampirach, ale nie oznacza to, że brakuje w niej nadludzkich istot. Alyson Noel poszła o krok dalej od znanych, choć różnie opisywanych krwiopijców i stworzyła nieśmiertelnych. Posłużyła się symboliką kwiatów, kolorem i natężeniem aury ludzkiej, co bardzo dobrze wkomponowało się w całość fabuły i nadało jej niecodzienny charakter. Książka ta przepełniona jest miłością, tajemnicą, magią ale także smutkiem i rozczarowaniem, które przeżywa główna bohaterka.

Daleko tej książce do miana pustej pozycji dla nastolatek. Ever jest zwykłą dziewczyną, która w przeciwieństwie do wielu bohaterek występujących w książkach o podobnej tematyce, ma naprawdę poukładane w głowie. Nie płacze przy każdym złamanym paznokciu czy po rozpadzie 5 minutowego związku. Podejmuje słuszne i odpowiedzialne decyzje. W książce poruszony został trudny temat, jakim jest utrata bliskich, co tym bardziej oddala „Ever” od płytkich książek dla nastolatków.

Język, którym posłużyła się autorka, jest prosty i lekki, sprawia, że książkę czyta się w szybkim tempie. Niestety, muszę przyznać, że okładka, która od pierwszej chwili bardzo mi się podobała, po przeczytaniu książki straciła w moich oczach. Bardzo nie lubię, gdy na okładce umieszcza się osobę, która ma nawiązywać do głównej postaci i pomija się elementy charakterystyczne w wyglądzie, które moim zdaniem są dość ważne. W tym przypadku chodzi mi o kolor włosów bohaterki - Ever jest blondynką, a na okładce widnieje dziewczyna o czarnych włosach. Rozumiem, że gdyby miała jasne włosy, to nie byłaby już tak mroczna i tajemnicza, jednak nie daje mi to spokoju.

„Ever” polecam wszystkim, którzy lubią lekkie (ale z przesłaniem) lektury opowiadające o miłości i nadprzyrodzonych mocach - ta książką z pewnością spodoba się miłośnikom paranormal romance.

Autor: Alyson Noel
Seria/cykl wydawniczy: Nieśmiertelni t.1
Gatunek: Fantasy
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 297

Zobacz także:

5 komentarze

  1. nie będę hejtować tej książki, ale nie uważam jej za żadne arcydzieło. bynajmniej nawet - długo mogłabym wymieniać jej wady (np. zupełna schematyczność).. mimo to całość całkiem mi się podobała, choć przyznam, że nie wystarczająco, by mieć ochotę na tom kolejny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście książka nie należy do wybitnej literatury (jak większość PR :P) czasami lubię przeczytać coś tak nieskomplikowanego :) jeszcze nie wiem czy sięgnę po kolejne części :) pewnie tak :)

      Usuń
  2. Książka jest schematyczna, bo została wydana na początku "ery romansów paranormalnych", jak ja to nazywam, czyli wtedy, kiedy w księgarniach pojawiał się "Zmierzch", "Dom nocy" i cała masa innych PR. Teraz wydaje się strasznie schematyczna, kiedyś zbierała lepsze opinie :) Jako tako nie jest zła, chociaż ma kilka wad. Niemniej jednak mile ją wspominam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą :) owszem na sporo wad, ale moim zdaniem jest o wiele lepsza od "Domu nocy" (wciąż nie mogę uwierzyć, że została wampirem przez... dotknięcie o,O).
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. lubie ta ksiazke bo nie kojarzy mi sie prawie wgl z saga Zmierzch xD zapraszam na mojego bloga :) ~ Emily
    http://klamczuchyoceniaja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń