Recenzja książki "Ever"
21 lutego
Noel, autorka bestsellerowego „Ever”, zajmuje się głównie
literaturą młodzieżową. Swoją pierwszą książkę napisała podczas jednej z jej
licznych podróży, a od tamtej pory na stałe zajmuje się pisarstwem. Jak na
razie, udało jej się wydać około piętnastu książek, z czego cykl
„Nieśmiertelni” odnosi największy sukces.
Pod tytułem „Ever”, który od początku był dla mnie zastanawiający,
kryje się imię główniej bohaterki. Pewnego felernego dnia dziewczyna traci całą
swoją najbliższą rodzinę, gdyż tylko jej udaje się przeżyć wypadek samochodowy.
Od tamtego czasu musi zmagać się nie tylko z utratą bliskich, wyrzutami
sumienia, ale również ze zmianami, które zaszły w niej od tego dnia. Posiadła
umiejętności odczytywania ludzkiej aury, słyszenia myśli, a nawet widzenia
przeszłości czy przyszłości.
Wszystko to przytłacza dziewczynę. Ever uchodzi za dziwadło, przez co
skutecznie rujnuje swoje życie. Poza dwójką szkolnych przyjaciół, którzy tak
jak ona - znajdują się na samym dole drabiny towarzyskiej liceum, utrzymuje
stały kontakt ze swoją zmarłą siostrą.
Wszystko ulega zmianie, gdy w życiu Ever pojawia się nieziemsko
przystojny, bogaty i tajemniczy Damen. Okazuje się, że chłopak potrafi wyciszyć
znienawidzone przez nią umiejętności. Od pierwszej chwili dziewczyna zakochuje
się w nim po uszy. Jednak nurtuje ją tajemnica, którą skrywa jej nowy chłopak.
Czuje, że nie może mu bezgranicznie ufać.
Nie jest to opowieść o wampirach, ale nie oznacza to, że brakuje w
niej nadludzkich istot. Alyson Noel poszła o krok dalej od znanych, choć różnie
opisywanych krwiopijców i stworzyła nieśmiertelnych. Posłużyła się symboliką
kwiatów, kolorem i natężeniem aury ludzkiej, co bardzo dobrze wkomponowało się
w całość fabuły i nadało jej niecodzienny charakter. Książka ta przepełniona
jest miłością, tajemnicą, magią ale także smutkiem i rozczarowaniem, które
przeżywa główna bohaterka.
Daleko tej książce do miana pustej pozycji dla nastolatek. Ever jest
zwykłą dziewczyną, która w przeciwieństwie do wielu bohaterek występujących w
książkach o podobnej tematyce, ma naprawdę poukładane w głowie. Nie płacze przy
każdym złamanym paznokciu czy po rozpadzie 5 minutowego związku. Podejmuje
słuszne i odpowiedzialne decyzje. W książce poruszony został trudny temat,
jakim jest utrata bliskich, co tym bardziej oddala „Ever” od płytkich książek
dla nastolatków.
Język, którym posłużyła się autorka, jest prosty i lekki, sprawia, że
książkę czyta się w szybkim tempie. Niestety, muszę przyznać, że okładka, która
od pierwszej chwili bardzo mi się podobała, po przeczytaniu książki straciła w
moich oczach. Bardzo nie lubię, gdy na okładce umieszcza się osobę, która ma
nawiązywać do głównej postaci i pomija się elementy charakterystyczne w
wyglądzie, które moim zdaniem są dość ważne. W tym przypadku chodzi mi o kolor
włosów bohaterki - Ever jest blondynką, a na okładce widnieje dziewczyna o
czarnych włosach. Rozumiem, że gdyby miała jasne włosy, to nie byłaby już tak
mroczna i tajemnicza, jednak nie daje mi to spokoju.
„Ever” polecam wszystkim, którzy lubią lekkie (ale z przesłaniem)
lektury opowiadające o miłości i nadprzyrodzonych mocach - ta książką z
pewnością spodoba się miłośnikom paranormal romance.
Autor: Alyson Noel
Seria/cykl wydawniczy: Nieśmiertelni t.1
Gatunek: Fantasy
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 297
5 comments
nie będę hejtować tej książki, ale nie uważam jej za żadne arcydzieło. bynajmniej nawet - długo mogłabym wymieniać jej wady (np. zupełna schematyczność).. mimo to całość całkiem mi się podobała, choć przyznam, że nie wystarczająco, by mieć ochotę na tom kolejny.
OdpowiedzUsuńOczywiście książka nie należy do wybitnej literatury (jak większość PR :P) czasami lubię przeczytać coś tak nieskomplikowanego :) jeszcze nie wiem czy sięgnę po kolejne części :) pewnie tak :)
UsuńKsiążka jest schematyczna, bo została wydana na początku "ery romansów paranormalnych", jak ja to nazywam, czyli wtedy, kiedy w księgarniach pojawiał się "Zmierzch", "Dom nocy" i cała masa innych PR. Teraz wydaje się strasznie schematyczna, kiedyś zbierała lepsze opinie :) Jako tako nie jest zła, chociaż ma kilka wad. Niemniej jednak mile ją wspominam ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą :) owszem na sporo wad, ale moim zdaniem jest o wiele lepsza od "Domu nocy" (wciąż nie mogę uwierzyć, że została wampirem przez... dotknięcie o,O).
UsuńPozdrawiam :)
lubie ta ksiazke bo nie kojarzy mi sie prawie wgl z saga Zmierzch xD zapraszam na mojego bloga :) ~ Emily
OdpowiedzUsuńhttp://klamczuchyoceniaja.blogspot.com/