Recenzja książki "Niebieski notatnik"
25 lutego
„Niebieski notatnik” chociaż jest fikcją literacką, został oparty na
autentycznych przeżyciach nastoletniej prostytutki z Bombaju. James A. Levine opisał tylko
niewielki wycinek tego, co ma miejsce w Indyjskim seksbiznesie.
W wieku zaledwie dziewięciu lat dziewczynka o imieniu Batuk została
sprzedana przez własnego ojca. Od tamtej pory musiała świadczyć usługi
wstrętnym klientom, którzy kazali nazywać siebie „wujkami”. Bohaterka
przechodzi piekło na ziemi, a w wieku piętnastu lat odkrywa sposób, aby oderwać
się od tej ponurej rzeczywistości i zaczyna pisać w notatniku. Spisuje tam
wspomnienia z beztroskiego dzieciństwa, marzenia i własne przemyślenia, które
są bardzo dojrzałe jak na osobę w jej wieku.
Dziewczyna opisuje historię swojego życia, nie zachowując chronologii,
jednak zawiera w nich wspomnienia z minionych lat, o tym jak trafiła do Bombaju
i ciężkich początkach swojego nowego życia. Opowieść przepełniona żalem, ale
również pewnym zrozumieniem i wielką radością z prostych rzeczy. Batuk pisze o
wstrząsających realiach sierocińców, domów publicznych, a także „luksusowych”
spotkań, w których sama bierze udział. Obecna jest w nich seksualna przemoc,
narkotyki i handel dziećmi, nawet tymi kilkuletnimi.
Chwilami książka jest bardzo drastyczna, zwłaszcza, że wszystko
zostaje przedstawione w narracji pierwszoosobowej, którą prowadzi Batuk.
Dziewczyna pisze o tym wszystkim bez cienia emocji - dla niej to przecież
codzienność. Z biegiem lat nauczyła się licznych sztuczek, wie jak postępować z
większością klientów, by uzyskać to, czego chce, a jednocześnie uniknąć bicia.
Niestety nie zawsze jej to wychodzi.
Dziewczyna przedstawia swoje relacje z najbliższym otoczeniem, z
bliskim przyjacielem, który również jest skazany na takie podłe życie.
Najdziwniejsze relacje dziewczyna posiada z burdelmamą, która - jakby nie
patrzeć - jest jej oprawcą. Mimo, iż stara się dbać o dziewczynę, to przecież
wykorzystuje ją i jej niewinność. Nic nie jest w stanie usprawiedliwić takiego
postępowania, a tym bardziej nie załagodzą tego piękne stroje, którymi Batuk
zostaje obdarowywana. Dziewczyna nie przybyła tam z własnej woli. Została
sprzedana, odebrano jej wolność i wiele innych rzeczy - tego nic nie
zrekompensuje.
Niestety, takie rzeczy są na porządku dziennym w wielu miejscach.
Ofiarami są niewinne dzieci, które nie mają innego wyjścia i muszą godzić się
na taki los, a czasami nawet traktować go z wdzięcznością. Jest to bardzo
niebezpieczny świat, który odbiera nie tylko godność, ale także osobowość. To,
kim się było wcześniej, gdzie się mieszkało, jak się nazywało... Nie ma już
znaczenia.
Jest to ciężka opowieść o tragedii, jaką przechodzi dziecko. Mimo tego
- przekazuje pewne optymistyczne przesłanie - pewnego rodzaju mądrość. Batuk -
dzielna dziewczynka, pokazuje, że choćbyśmy doświadczali w życiu najgorszych
chwil, to trzeba znaleźć jakiś sposób, by sobie z tym wszystkim poradzić. Dla
niej wybawieniem (a także zgubą...) zostało pisanie.
Polecam tę książkę ludziom, którzy nie boją się poruszać takiej
ciężkiej tematyki. Nie jest to zwykłe opowiadanie prostytutki. Jest to utwór o
dziecku, które zostało skrzywdzone i musiało szybko dorosnąć.
Autor: James A. Levine
Gatunek: Literatura współczesna
Wydawnictwo: Książnica
Liczba stron: 232
5 comments
nie lubię myśleć o rzeczach nieprzyjemnych (właściwie: kto lubi?); nikomu nie jest łatwo.. a gdy pomyśli się o tak skrajnym okrucieństwie, ciarki przechodzą po plecach. może dlatego wolę romanse? "Niebieski notatnik" przeczytam, ale.. kiedyś. gdy wzmocnią mi się nerwy.
OdpowiedzUsuńJa akurat jestem z tych co nie mogą czytać, patrzeć na cierpienie czy też śmierć zwierząt. Dlatego też np. "Marley i ja" na końcu czytało mi się ciężko, a film wyłączam już w połowie... nie wspominając o "Biały Bim, czarne ucho" - to mnie zbiło z nóg na długi czas :)
UsuńZ całą stanowczością stwierdzam, że książka nie jest dla mnie. Nie mogę czytać takich historii, bo później ciągle je rozpamiętuję i przeżywam :/
OdpowiedzUsuńWidzę, że to by była trudna lektura, ale myślę, że warto. Takie historie i świadomość ich istnienia są potrzebne.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :)
Usuń