Recenzja książki "Pretty Little Liars. Bezlitosne"
12 lutego
„Pretty Little Liars. Bezlitosne” to już dziesiąta część
najmodniejszej serii 2012 roku,
autorstwa Sary Shepard. Jest to kontynuacja zmagań czterech przyjaciółek, które
poznaliśmy już w pierwszej części, z tajemniczym A .
Po zdarzeniach z poprzedniego tomu - „Pretty Little Liars. Uwikłane”,
bohaterki nie mogą w pełni dojść do siebie. Każdą z nich prześladuje koszmar,
który przeżyły na Jamajce. Ogromne poczucie winy ani na chwilę ich nie
opuszcza, zwłaszcza, że o śmierci Tabity mówi się wszędzie.
„Bezlitosne” w porównaniu do poprzednich części jest znacznie
spokojniejsza. Jest tu o wiele mniej mściwego A. Wydaje się, jakby chciał pomóc
dziewczynom, a nawet popchnąć je we właściwą stronę. Choć trzeba przyznać, że
metody ma wyszukane...
Wydaję mi się, że nasze bohaterki przeszły przemianę. Bardzo mi się to
spodobało, gdyż wniosło to do tej serii powiew świeżości, zatem zadziałało jak
najbardziej na plus.
Moją ulubioną bohaterką jest Spencer, którą A męczy najwięcej w tym
tomie i to właśnie ona najbardziej mnie zszokowała. Spenc w pewnym sensie
przeszła na “złą stronę mocy”. Nigdy bym się nie spodziewała, że ta ułożona i
bogata dziewczyna może sięgnąć po narkotyki.
Przechodzi załamanie nerwowe, gdyż poza wspomnieniami z Jamajki i
wszechwiedzącym A, na domiar złego zmaga się jeszcze ze złymi decyzjami, które
podjęła podczas szkoły letniej.
Emily, która zajmuje drugie miejsce w moim rankingu „szokujące dziewczyny
z Rosewood”, w tej części też nie ma łatwo. Głównie z powodu tajemnic, których
w dalszym ciągu nie ujawniła. Między innymi na temat wydarzeń z Pocono, czy
ciąży. Wytchnieniem od tych spraw wydaje się być atrakcyjna dziewczyna, którą
spotyka na pewnej imprezie. Jednak przecież już sama „impreza” nie pasuje do
Emily.
Najbardziej zaangażowana w wydarzenia z Jamajki jest Aria. Tylko że,
jak zwykle A wydaje się ją pomijać w swoich okrutnych gierkach. Nawet jej
wyrzuty sumienia są jakieś takie niewielkie. Po raz kolejny jej problemy to…
faceci. Niestety nie można się po niej wiele spodziewać. Wszystko uchodzi jej
na sucho. Jest zakochana, ale jeszcze nie wie w kim. Wydaje jej się, że wie,
ale po chwili zmienia zdanie i kocha kogoś innego. Grrr…
Hanna zaangażowana jest w kampanię wyborczą swojego ojca. Sprawia to,
że na powrót próbują zbliżyć się do siebie, a ona zaczyna postępować słusznie i
dzieli się z nim swoimi sekretami. Oczywiście nie tymi na temat A. Do tego im
jeszcze daleko... Jak to ich “tajemniczy (nie)wielbiciel” zasugerował – Hanna
bawi się w Romea i Julię. Gdyby nie to, można by było powiedzieć, że dziewczyna
dojrzała i trafiła na dobrą drogę.
Mimo iż zabrakło typowego dla tej serii mocnego, niespodziewanego
zakończenia, uważam że jest to jedna z lepszych części. Chociażby z tego
względu, że autorka odstąpiła od typowego zachowania co poniektórych bohaterek.
Jeśli chodzi o język i formę książki, to pozostaje ona niezmienna.
Czyli prosto, nieskomplikowanie i młodzieżowo. Każda z bohaterek otrzymała
swoje rozdziały, gdzie poznajemy ich sekrety. Pod koniec rozdziały zaczynają
się łączyć i, dzięki trzecioosobowej narracji, obserwujemy wspólne losy
dziewczyn. Niestety muszę przyznać, że okładka tej części ani trochę nie
przemawia do mnie. Wszystkie poprzednie okładki były zachwycające, jednak ta
wypada na ich tle słabo. Mam nadzieję, że kolejna wróci poziom oprawy „Pretty
Little Liars”, gdyż w Polsce mamy najlepsze okładki tej serii.
Wydaje mi się, że ta część to był tylko wstęp do szokujących wydarzeń
w kolejnej części, a spotkanie z Tabitą nie było przypadkowe. Kto wie w jakim
kierunku podąży autorka... Mam nadzieję, że A tylko zbierało siły i teraz
uderzy ze zdwojoną mocą.
Polecam „Pretty Little Liars. Bezlitosne”. Zaczytani w tej serii nie
mogą pozwolić sobie na opuszczenie tego tomu - wiele byście stracili. Ci,
którzy zastanawiają się nad rozpoczęciem przygody z kłamczuchami, powinni jak
najszybciej zabrać się za czytanie – nie bądźcie w tyle! Kolejna, jedenasta już
część, ukaże się w kwietniu. Ja z przyjemnością po nią sięgnę!
Autor: Sara Shepard
Seria/cykl wydawniczy: Pretty Little Liars t.10
Gatunek: Młodzieżowa
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Liczba stron: 360
4 comments
Zgadza się :D
OdpowiedzUsuńTomy 1-6 stoją na półce i wołają desperacko: przeczytaj nas, przeczytaj nas! A tu czasu mało, a książek tak wiele.
OdpowiedzUsuńP.S. Także mam labradora. Czekoladowego :)
Już czytałam i jak zwykle pełen zachwyt ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwsze 3 części, na resztę nie było mnie stać, teraz zastanawiam się, czy opłaca się kontynuować...Trochę dużo tych tomów. Mimo zachęcającej recenzji, chyba jednak nie sięgnę :( Ale bloga dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńhttp://unusual-books.blogspot.com/