Recenzja książki „Fałszywy książę”

2/11/2013

Jennifer A. Nielsen znana jest przede wszystkim z „Underworld Chronicles”. Pierwszą książkę rozpoczynającą „Trylogię Władzy” – „Fałszywego księcia” napisała pod wpływem inspiracji  muzyką Eddiego Veddera, a w szczególności jedną z jego najlepszych piosenek -  “Guaranteed”. Autorka kolekcjonuje stare książki, uwielbia teatr i uważa, że spokojne popołudnie w górach to chwila bliska doskonałości

„Żaden zdrowy na umyśle człowiek nie mógł wierzyć, że uda mu się w ciągu dwóch tygodni przemienić sierotę w księcia. I tylko szaleniec mógł sądzić, że ta sierota zdoła przekonać cały dwór, iż jest zaginionym przed laty królewskim synem"



Gdy królestwo Carthyi stoi w obliczu wojny, a cała rodzina królewska została po cichu zlikwidowana, nie jeden arystokrata planuje przejęcie tronu. Conner, który jest jednym z regentów, wpada na szalony pomysł. Postanawia doprowadzić do władzy zaginionego przed laty syna pary królewskiej – Jarona. Niestety, nie dysponuje on owym księciem, toteż postanawia przemienić zwykłą sierotę w dziedzica tronu. Zabiera czterech chłopców z sierocińców i zmusza ich do wzięcia udziału w tej kłamliwej grze.

Chłopcy przez dwa tygodnie będą się ubiegać o rolę księcia Jarona. Conner, który uważa, że działa dla dobra obywateli, gotów jest posunąć się bardzo daleko, by zrealizować swój zdradziecki plan. Zapewnia potencjalnym książętom warunki, w których mają przeistoczyć się w kopię zaginionego Jarona. Pod pilnym okiem nauczycieli i sług regenta odbywają oni liczne lekcje. Począwszy od nauki czytania, poprzez jazdę konną, zapoznanie z bronią, a na nauce historii rodu królewskiego i całej Carthyi kończąc.

Jednym z kandydatów jest Sage - najbardziej problematyczny i niereformowalny z całej czwórki, złośliwiec o niewyparzonym języku. Chłopiec nie ma ochoty brać udziału w tej wymyślnej mistyfikacji, jednak zdaje sobie sprawę z tego, że jest to jego jedyna szansa na przeżycie. Od początku z dystansem pochodzi do Connera i nie ufa mu. Postanawia za wszelką cenę wygrać owy konkurs, oczywiście na własnych warunkach.

„Nie boję się już diabłów, bo najgorszy z nich mieszka w moim domu!"

Między sierotami nawiązuje się rywalizacja, która jest bardzo widoczna i nasila się w związku ze zbliżającym się terminem. Do czego zdolni są zdesperowani, zagubieni chłopcy? Nie chodzi tu już tylko o życie w luksusie, którego nigdy nie zaznali, ale także o chęć przetrwania...

Każdy z nich został świetnie wykreowany - obdarzono ich sporą grupą indywidualnych cech. Jest to na pewno ogromnym plusem książki. Autorka zastosowała tu narrację pierwszoosobową, którą prowadzi Sage. Język jest prosty i przyjemny, a książkę dosłownie się pożera.

Pisarka zadbała również o wiele elementów zaskoczenia, które naprawdę zapierają dech w piersiach. Atmosfera jest raczej spokojna, bez większego rozlewu krwi. Miłym zaskoczeniem było dla mnie to, że nie dopatrzyłam się żadnego mdłego wątku miłosnego. W końcu coś innego! Taki powiew świeżości i przyjemna odskocznia.

 „Fałszywy książę” to książka pełna intryg, mistyfikacji i tajemnic. Świetnie się przy niej bawiłam. Polecam ją wszystkim, a w szczególności miłośnikom „zamkowych” klimatów, choć nie tylko. Uważam, że każdy, bez względu na wiek czy płeć znalazłby w niej coś dla siebie. Ja już nie mogę się doczekać kolejnej części „Trylogii Władzy”!

Autor: Jennifer A. Nielsen
Seria/cykl wydawniczy: Trylogia władzy. tom 1
Gatunek: Młodzieżowa
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 392       

Zobacz także:

4 komentarze

  1. Zapowiada się ciekawie, a brak miłosnych wzruszeń może być rzeczywiście miłą odmianą. W przyszłości na pewno sięgnę po te książkę i mam nadzieję, że nie będę zawiedziona. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytając te książkę śmiałam się, że to taka "Gra o tron" dla dzieci ;) hihi... :)

      Usuń
  2. przeczytałam kilka stron kiedy byłam w Empiku, ale odłożyłam książkę. nawet te kilka stron było fantastycznych i nie chciałam się wciągać w historię, skoro wiedziałam że tego dnia i tak nie kupię "Fałszywego księcia" :D
    mam nadzieję, że ta ostatnia kwestia niedługo się zmieni ;)

    OdpowiedzUsuń