Recenzja ksiązki "Saga Księżycowa. Cinder"
09 czerwca
Pełna magii opowieść o Kopciuszku w odległej przyszłości...

Fabuła „Cinder” bazuje na dobrze znanej wszystkim baśni o Kopciuszku. Jednak trzeba przyznać, że autorka nadała tej opowieści zupełnie nowy wymiar. Akcja
książki rozgrywa się w Nowym Pekinie, w przyszłości, w czasach gdzie postęp
technologiczny jest ogromny, a androidy można spotkać na każdym kroku. Niestety społeczeństwo, mimo tak rozwiniętej technologii, nie jest w stanie zapanować nad rozprzestrzeniająca
się zarazą, na którą umiera coraz więcej ludzi.

„Zabrały jej piękne
suknie,
ubrały ją w stary zszarzały fartuch,
a na nogi włożyły drewniaki.”
Jej sytuacja trochę się komplikuje, gdy okazuje się, że dzięki niej
możliwy jest postęp w poszukiwaniu lekarstwa na niebieską gorączkę. Rodzi to
wiele pytań co do przeszłości Cinder, ale także tłumaczy wiele spraw, które
mogą wpłynąć na losy ludzkości.
W międzyczasie - jak gdyby zaraza była niewystarczającym problemem - na
Ziemię przylatuje Levana - królowa Luny, która znana jest ze swego
okrucieństwa. Okazuje się, że królowa przybyła z propozycją, która wydaje się
nie do odrzucenia, i która naprawdę wiele kosztuje.
Bohaterowie wykreowani przez autorkę są naprawdę rewelacyjni i nie da
się ich nie lubić. Główna bohaterka – Cinder, jest niesamowicie silną
dziewczyną, która mimo swojej trudnej sytuacji nie poddaje się. Bardzo podobał
mi się jej ironiczny humor i podejście do innych.
„[...] - Nie wiem. Nie
pamiętam nic sprzed operacji.
Erland uniósł brwi, a w jego błękitnych oczach
zamigotało światło rozświetlające pokój.
- Operacji cybernetycznej?
- Nie,
zmiany płci.
Uśmiech lekarza zgasł jak zdmuchnięta świeczka.
- Żartowałam.”
Kolejną świetną postacią jest Kai, który - pomimo swojego królewskiego pochodzenia - zachowuje się jak zwykły chłopak. Nie nadużywa swojej władzy. Mimo nawału obowiązków,
które lekko go przytłaczają, dzielnie stara się im podołać. Jest to zdecydowanie
najmilszy książę o jakim czytałam.
Autorka posłużyła się prostym, aczkolwiek bogatym językiem, który
powoduje, że książkę czyta się lekko. Narracja jest trzecioosobowa i pozwala na
zapoznanie się z wydarzeniami z punktu widzenia postaci Cinder, a nawet księcia.
Fabuła jest trochę przewidywalna, ale nie odbiera to uroku tej opowieści.
Historia Cinder jest bardzo ciekawa, niesamowicie wciąga i porusza ciężki temat
utraty kogoś kochanego.
„Czy istoty twojego pokroju wiedzą, czym jest miłość?
Czy ty w ogóle coś odczuwasz, czy to jedynie kwestia... oprogramowania?”
Czy ty w ogóle coś odczuwasz, czy to jedynie kwestia... oprogramowania?”
„Cinder” jest pierwszą księgą „Sagi Księżycowej”, skierowanej głównie
do młodzieży. Moim zdaniem jednak - dzięki fabule zaczerpniętej z baśni jest to
książka ponadczasowa i nadaje się dla czytelników w każdym wieku. Spędziłam z
tą książką wiele fantastycznych godzin i nie mogę się już doczekać aż wczytam
się w drugą księgę „Sagi Księżycowej” – „Scarlet”.
Autor: Marissa Meyer
Seria/cykl
wydawniczy: Saga Księżycowa t.1
Gatunek: Science-fiction
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 440