Recenzja książki "Saga Księżycowa. Scarlet"
10 czerwca
„Scarlet” to druga księga „Sagi Księżycowej”. Jej akcja rozgrywa
się po zakończeniu pierwszego tomu „Cinder”.
Nie jest to zwykła kontynuacja przygód dziewczyny cyborga. W tej części pisarka
nawiązuje do innej, kultowej baśni – do „Czerwonego
Kapturka”. Jednak - tak jak w przypadku pierwszej księgi - autorka nadaje
tej baśni zupełnie nowe znaczenie. Korzystając jedynie z szkieletu fabuły i
dodając do niej wiele nietypowych wątków, tworzy zupełnie nową historię.
Scarlet to dziewczyna o równie ognistych włosach co temperamencie, z
bardzo dobrym sercem, którym wykazuje się nie raz. Bohaterka poszukuje swojej
zaginionej babci, mimo różnych opinii nie poddaje się i zamierza odnaleźć
krewną na własną rękę. W poszukiwaniach pomaga jej tajemniczy Wilk. Razem wyruszają
w niebezpieczną wędrówkę, podczas której dziewczyna dowiaduje się o rzeczach,
których się nie spodziewała.
"Czerwony Kapturek był łakomym kąskiem i wilk wiedział,
że będzie on jeszcze smaczniejszy niż jej babcia."
W dość nietypowy sposób nasza nowa bohaterka wpada na Cinder, której
dalsze losy zostały przedstawione w drugiej księdze „Sagi Księżycowej”. Dziewczyna cyborg znalazła się w więzieniu, z
którego udaje jej się uciec za pomocą swoich lunarskich zdolności oraz
Thorne’a. Cinder ma bardzo ważne zadanie do wykonania - musi powstrzymać zła
królową, a także poznać prawdę o swojej przeszłości. Nienawiść Levany i
poszukujące ją odziały specjalne ani trochę nie ułatwiają jej zadania.
Muszę przyznać, że „Scarlet”
bardzo mnie zaskoczyła. Głównie tym, że jest jeszcze lepsza od poprzedniego
tomu. Chociaż wydaje mi się, że moja ulubiona postać – czyli Książe Kai -
został zepchnięty trochę na boczny plan. W jego sytuacji można odnaleźć drobne
powiązania z kolejną baśnią, tym razem o „Królowej
śniegu”.
Bardzo mnie ucieszył fakt, iż w „Scarlet”
nie zabrakło Iko. Już w „Cinder”
szalenie lubiłam tego adroida. Druga część „Sagi
Księżycowej” skupia się w dużej mierze na poznaniu postaci. Cinder oraz Kai
stali się bardziej dojrzali. Zostały ukazane pewne fakty dotyczące Levany,
królowej Luny. Oczywiście pojawili się też nowi bohaterowie: Scarlet, Wilk i
Thorne. Przesympatyczne postacie, które podbiły moje serce w równej mierze, co
bohaterowie z poprzedniej księgi.
"Och, babciu,
jakie ty nasz wielkie zęby!"
Jeśli chodzi o język, którym posłużyła się autorka, to nie różni się
od tego użytego w „Cinder”. Jest
równie prosty, a jednocześnie bogaty. Książkę czyta się bardzo szybko i jej
fabule nie towarzyszy już taka przewidywalność jak przy okazji pierwszego tomu.
Posiada wartką akcję z dreszczykiem emocji.
Tak jak w przypadku „Cinder”
uważam, że „Scarlet” nie jest książką
typowo młodzieżową. Z pewnością trafi w gusta dojrzalszych czytelników. Nie
jest to pusta opowieść - wręcz przeciwnie! Opowiada ona o walce, rozczarowaniu
i kłamstwach, ale także o miłości i zaufaniu. „Scarlet” z pewnością, tak jak i jej poprzedniczka, stałą się moją
ulubiona książką. Nie mogę się doczekać jej kontynuacji!
Autor: Marissa Meyer
Seria/cykl
wydawniczy: Saga Księżycowa t.2
Gatunek: Science-fiction
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 496
7 comments
Żałuję, że ta książka jeszcze nie stoi na mojej półce, chociaż pierwszą część czytałam z zapartym tchem - tak mi się podobała.
OdpowiedzUsuńO, skojarzenie z "Królową Śniegu" nie przyszło mi dotąd do głowy - a przecież...! :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobały obie części ("Cinder" bardziej...) i czekam na trzecią
mam w bliskich (mam nadzieję :P) planach. cieszę się, że Twoja opinia jest pozytywna :)
OdpowiedzUsuńDrugi tom trzymający poziom tomu pierwszego, a nawet lepszy- to warte poznania :)
OdpowiedzUsuńWilk <3 Uwielbiam gościa! Według mnie druga część jest lepsza od pierwszej :) A obecność Iko - bezcenna!
OdpowiedzUsuńNiedługo również zamierzam zabrać się za ten tom, niedawno skończyłam pierwszy i bardzo mnie zachwycił, liczę na jeszcze więcej. Ale dzięki Tobie, czuje, że się nie zawiodę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Książkę mam już na półce i dosłownie przebieram rękami, aby od razu jej stamtąd nie ściągnąć :D
OdpowiedzUsuń