Recenzja komiksu Noe. Kto przeleje krew (t.4)

19 kwietnia

Na szczęście jeszcze przed obejrzeniem ekranizacji komiksu Aronofskiego i Handla udało mi się przeczytać ostatnią część tej przygody na papierze. Kto jeszcze nie miał okazji przekonać się o czym traktuje seria "Noe", tego zapraszam [tutaj] do zapoznania się z recenzjami dotyczącymi części poprzednich. Jak każdy cykl - ten również ma swoje wzloty i upadki, jednak historia wychodzi zdecydowanie na plus. Wielce żałuję, że moja przygoda w tym świecie dobiegła końca, jednak "Noe" na pewno zajmie honorowe miejsce na mojej półce.

"Z oczu Noego płynęły łzy.
I płynęły, póki nie zdecydował."

Ostatnia część z rej serii komiksów skupia się głównie na chyba największym problemie, z jakim Noe musi się zmierzyć. Miłość jego najstarszego syna (Sema) oraz przybranej córki (Ili) zaowocowała. Wszyscy przekonani byli, że dziewczyna, za sprawą paskudnej rany z dzieciństwa, nie będzie mogła nigdy mieć potomstwa. Los jednak chciał inaczej, ale Noe jest pewien, że Bóg chce całkowicie wyplenić gatunek ludzki. W związku z tym nie może on dopuścić, by jego ród się przedłużył. Zdawałoby się, że po sytuacji z pasażerem na gapę i po próbie uśmiercenia Noego, kłopoty wreszcie się skończą i ziemia wróci do swej pierwotnej postaci. Jednak główny bohater musi przejść jeszcze kolejną próbę, choć jest już na skraju swych sił. Decyzja wypowiedziana na głos mrozi krew w żyłach wszystkich pasażerów Arki. Cała rodzina przerażona jest wizją tego, czego chce się dopuścić Noe. Trzeba jedynie modlić się, by na świat przyszedł chłopiec, a nie dziewczynka. W przeciwnym bowiem razie...

Wydaje mi się, że zaraz po najlepszej części pierwszej plasuje się tom czwarty. Mamy tu do czynienia z najmocniejszym dylematem głównego bohatera i możemy obserwować jak silna jest jego wiara, ale jednocześnie - jak bardzo Noe cierpi i coraz bardziej stacza się na dno. Znienawidzony przez wszystkich, nierozumiany, nieszczęśliwy, cierpiący, ale w dalszym ciągu wierny swojej misji. Wielkim plusem w komiksach Aronofskiego i Handla jest to, że strasznie szybko się to czyta. Tekstu nie jest ani za dużo, ani za mało, jednak kolejne strony po prostu przepływają pod palcami i ani się człowiek nie obejrzy, a już jest na finiszu. Można to uznać również za ogromny minus tej produkcji, bo całość (wszystkie tomy) można przeczytać w około godzinę i koniec pieśni. Jednak jestem pewien, że z racji tego, że lektura ta nie zajmuje wiele czasu, to jeszcze kilka razy do niej sięgnę.

Jeśli porównywać cykl komiksów z filmem... Komiksy przeczytałem przed obejrzeniem ekranizacji, ale ostatni tom recenzuję już po zaznajomieniu się z produkcją ze srebrnego ekranu. Moim zdaniem historia przedstawiona na kartach komiksu wyszła o wiele lepiej w ogólnym rozrachunku. Było dość sporo różnic zarówno wizualnych (Strażnicy w formie kamiennych golemów, trochę inne przedstawienie rzeczywistości, itd...), jak i fabularnych. Niektóre zmiany okazały się dobrym wyborem, ale generalnie lepsze doznania oferuje komiks. Jednak patrząc na film z perspektywy przeciętnego widza... Sądzę, że warto obejrzeć, o ile jeszcze ktoś będzie miał ku temu okazję. Szerzej o filmie przeczytacie [tutaj].


"Cóż mieliśmy uczynić?
Nie mogliśmy zostać, ale nie było dokąd pójść [...]
A zatem czekaliśmy.
Aż czekać dłużej nie było już można."


W zasadzie nie można powiedzieć więcej o komiksach, niż zostało powiedziane do tej pory. To fantastyczna przygoda oparta na biblijnych wydarzeniach, która ma niepowtarzalny klimat i została przepięknie zilustrowana. Polskie wydawnictwo Sine Qua Non zadbało o świetną redakcję i wydanie zeszytów, które są solidne, a sama oprawa cieszy oko i przyciąga wzrok potencjalnego czytelnika. Historia, jaką przedstawiają Aronofsky i Handel nie jest może odpowiednia dla każdego, bo nie każdy potrafi podejść do tematu związanego z chrześcijaństwem z odrobiną dystansu. Polecam jednak serię wszystkim tym, którzy otwarci są na nowe doznania i ciekawe wizje artystów. Myślę, że nie zawiedziecie się tą produkcją, bo choć nie oferuje ona masy rozrywki, to jednak zapada w pamięci i czaruje swoim oryginalnym klimatem.

Autorzy: Niko Henrichon, Darren Aronofsky, Ari Handel
Seria/cykl wydawniczy: Noe, tom 4
Gatunek: Komiks / Fantasy
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 56                 
Ocena: 8/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę".

Zobacz także:

1 comments

  1. Posiadam trzecią część i niedługo się za nią zabiorę :)

    Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń