Recenzja książki "Krwawy szlak. Kroniki czerwonej pustyni"

16 kwietnia

Moira Young nie może się skarżyć na nudne życie, była bowiem aktorką, tancerką i śpiewaczką operową. Jednak to książki i pisanie zawsze były jej pierwszą miłością. Wraz z mężem mieszka w Wielkiej Brytanii.

"Krwawy szlak" to jedna z tych książek, po które wiedziałam, że muszę sięgnąć od chwili, gdy się o niej dowiedziałam. Jedyne co naprawdę mnie zaniepokoiło, to rekomendacja Publishers Weekly na okładce książki, która głosi, że jest to oczywisty wybór dla fanów "Igrzysk Śmierci"...

Jednak mój niepokój zniknął już po pierwszych stronach. Od początku spodobał mi się styl "Krwawego szlaku". Taki bezpośredni i wyraźny - już wiedziałam, że podróż, którą odbędę po tym szlaku, zapamiętam na długo.


Saba mieszka nad Srebrnym Jeziorem wraz z ukochanym bratem, ojcem i, nic nie znaczącą, siostrą Emmi. Pewnego dnia jej całe życie zostaje wywrócone do góry nogami, gdy czterej tajemniczy jeźdźcy porywają jej brata bliźniaka. Saba jest gotowa zrobić wszystko, by odzyskać Lugha. Jest gotowa ponieść każdą cenę, byle tylko znów z nim być.

"[...] On jest moją światłością.
Ja jego cieniem.
Lugh jest jak słońce.
Pewnie dlatego tak łatwo go znaleźli.
Wystarczyło pójść za jego blaskiem."

Aby tego dokonać, dziewczyna musi udać się w drogę, w nieznany jej dotąd świat. Szybko okazuje się, że jest to o wiele bardziej niebezpieczna wyprawa, niż Saba zakładała. Będzie musiała walczyć nie tylko o Lugha, ale przede wszystkim o przetrwanie. Na szczęście - nie będzie w tym sama.

"Krwawy szlak" to całkiem trafna nazwa, gdyż każdy rozdział nosi nazwę miejsca, w którym rozgrywa się akcja, a zatem tworzy pewną drogę. Szlak, którym musi przejść Saba. Sprawia to oczywiście, że rozdziały są bardzo różnej długości. Zostały jednak podzielone na mniejsze podrozdziały, dzięki czemu nie trzeba się martwić, że po powrocie do przerwanej lektury, akurat w jakimś długim rozdziale, straci się wątek.

Autorka świetnie wykreowała postacie występujące w "Krwawym szlaku". W trakcie lektury miałam wrażenie, że każda - nawet ta poboczna - postać została dokładnie przemyślana. Bliźniaki - Saba i Lugh są swoim przeciwieństwem, jak biały i czarny, a jednak łączy ich niesamowita więź. Powiedziałabym nawet, że Saba ma niezdrową obsesję na punkcie brata, co chwilami trochę mnie przerażało i miałam pewne obawy wobec jej osoby. Brat bliźniak dla Saby jest wszystkim, całym, jedynym sensem jej życia. Więc nic dziwnego, że była gotowa zrobić wszystko tylko po to, by znów być przy nim... Lugh, na całe szczęście, nie wykazywał aż takiego stopnia zażyłości - i chwała mu za to. Jenak im dalej na szlaku, tym bardziej Saba zaczyna się zmieniać. Dalej jest dla niej ważny brat, dalej chce go odnaleźć, ale nie ma w tym takiego obłędu, jak na początku lektury. Jest niezwykle silną, upartą i gotową na poświęcenie postacią.

Generalnie, to uwielbiam Nero, kruka Saby. Przyznam, że do tej pory nie spotkałam się z tak świetnie przedstawionym stworzeniem. Nie jest to jakiś fantastyczny, gadający ptak. Co to, to nie. Zwykły, a jednak niezwykły w swojej postaci. Jego przywiązanie do Saby, inteligencja i charakterek tworzą świetną kreację.

"Nigdy w życiu nie widziałam takiego stworzenia, mówi Maev. Jest taki mądry, jak...
Bardziej jak człowiek niż ptak?, podpowiadam.
Tak, potwierdza. Właśnie tak.
Za nic w świecie mu tego nie mów. Nigdy nie przestanie o tym gadać."

Kolejną świetną postacią jest Jack. Koleś ma w sobie coś takiego, że nie da się go nie lubić. No, oczywiście poza Sabą, która jako jedna z niewielu znanych mi postaci postanowiła wpierw słuchać rozumu, a nie serca. Dzięki temu wątek miłosny był czymś, na co się naprawdę czekało.

"Cholerny Jack. Co on takiego w sobie ma, że potrafi oczarować wszystkich i wszystko, 
co stanie na jego drodze? [...] Przysięgam, gdyby na jego drodze leżał kamień, nad którym nie chciałoby mu się przejść, wystarczyło by jedno spojrzenie Jacka, a kamień stoczyłby się na bok."

"Krwawy szlak" to debiut autorki i przyznam, że jest naprawdę udany. Oczywiście było trochę zgrzytów, jednakże książka reprezentuje wysoki poziom na tle dzieł innych pisarzy, nawet tych  co poniektórych, którzy swój debiut mają już dawno za sobą. Fabuła była interesująca, pewne elementy pokrywały się ze znanymi "Igrzyskami Śmierci", a także wieloma innymi dystopicznymi powieściami - sorry, taki mamy klimat. Więc jeśli ktoś go lubi, to niech się nie waha, tylko podąża krwawym szlakiem. Poza tym akcja płynęła dość stałym tempem. Bardzo podobał mi się motyw krótkich scenek, a następnie przeskakiwania dalej. Uważam, że świat został ciekawie przedstawiony, chociaż z informacji które wyczytałam, mogę się tylko domyślać kim byli Złomonterzy. Jest to dla mnie trochę za mało i mam nadzieję, że w kolejnych tomach zostanie to wyjaśnione.

"Wiedziałaś, że za każdym razem, kiedy coś tworzysz, wnika w to część twojej duszy?, pyta.
Nie. Nie wiedziałam.
Cóż, tak jest. Dlatego... powinnaś zadbać, żeby to była dobra część ciebie, a nie zła."

Jestem bardzo pozytywnie nastawiona do tej książki, co prawda nie doczekałam się jakiegoś wielkiego WOW, a końcówka wręcz odrobinę mnie nudziła, to i tak zaliczam ją do tych jak najbardziej udanych lektur, z którymi miło spędziłam czas. Nie mogę się doczekać kolejnych tomów i jestem niesamowicie ciekawa jak autorka rozegra to dalej.

Autor: Moira Young
Gatunek: Młodzieżowa
Seria / cykl wydawniczy:
Kroniki czerwonej pustyni, t.1
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 496


Zobacz także:

6 comments

  1. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją i jak tylko uda mi się ją gdzieś pożyczyć, to na pewno to zrobię :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę ją dorwać! Zdecydowanie muszę, bo inaczej umrę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem strasznie ciekawa tej powieści, ponieważ słyszałam wiele dobrych opinii, a opis zachęca... Dodatkowo Twoja recenzja! :D

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mi się podobał ,,Krwawy szlak". Oby więcej tak interesujących debiutów w ,,młodzieżówkach".

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawa opinia! Chętnie przeczytam tę książke :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś sporo osób stwierdza, że jest to udana lektura, więc może warto byłoby sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń