Recenzja gry planszowej - Mundialito

21 maja

Zapewne wielu jest fanów piłki nożnej zarówno na całym świecie, jak i w Polsce. Miłośnicy gier planszowych także z roku na rok rosną w siłę. Wydawnictwo Bakumi wychodzi naprzeciw oczekiwaniom jednych i drugich ze swoją grą pod tytułem "Mundialito". My co prawda nie jesteśmy fanatykami piłki kopanej, jednak coraz głębiej zapuszczamy się w świat gier planszowych i karcianych. Stąd też i nasze zainteresowanie niniejszym tytułem. Trzeba bowiem przyznać, że jest to pozycja oryginalna i wzbudzająca ciekawość.



Byliśmy zaintrygowani tym, jak można stworzyć grę o piłce nożnej, w której turla się... kośćmi. Bo właśnie tym, a także kartami, dysponujemy w "Mundialito". Zapraszamy do naszej recenzji tego tytułu! A już wkrótce konkurs!


Wewnątrz całkiem sporego pudełka znajdziemy: 5 tekturowych plansz (4 fazy grupowej i 1 do rozgrywki pucharowej), 2 talie kart (44 meczowe, 44 drużyn i 2 dodatkowe), żetony punktowe i bramkowe, 3 wyjątkowe kości do gry, a także obszerną instrukcję. Rozgrywkę można poprowadzić w dwa różne sposoby: stosując wariant I lub II. Ten pierwszy, prostszy i szybszy, polega na rozegraniu fazy pucharowej za pomocą 32 wybranych drużyn (spośród 44 dostępnych kart). Wybieramy więc odpowiednią planszę, ilość kart drużyn oraz odpowiadające im karty meczowe, a następnie rozdzielamy karty drużyn po równo dla każdego z grających. W rozgrywce może wziąć udział od 1-6 graczy (można więc także rozegrać partyjkę samemu). Po podzieleniu kart, układamy "meczowe" na odpowiednich polach planszy i zaczynamy rozgrywać mecze. Polega to na tym, że z dwóch stosów kart meczowych wykładamy po jednej karcie, które przedstawiają konkretną drużynę. Dla przykładu: Wylosowaliśmy mecz Hiszpania kontra Portugalia, więc każdy z graczy sprawdza czy ma którąś z tych kart w swoim zbiorze. Jeśli tak, to sprawdza siłę drużyny (oznaczoną kolorowymi gwiazdkami) i rzuca odpowiednią kością, której wynik będzie wskazywał ilość bramek, jakie drużyna strzeliła w meczu. 1 biała gwizdka - rzut białą kością, 2 niebieskie - rzut niebieską kością, 3 złote - rzut żółtą kością. Lepsza drużyna ma oczywiście większe prawdopodobieństwo zwycięstwa. Po rzucie kośćmi gracze sprawdzają kto wygrał starcie. Zwycięska drużyna awansuje do kolejnego etapu, a karta meczu przegranej (oraz odpowiadająca jej karta drużyny) odpada z gry. Rozgrywamy tak kolejne mecze, aż karty meczowe się skończą. Następnie tasujemy karty zwycięzców i rozdzielamy je ponownie na dwa stosy. Tak też gramy dalej, aż do wielkiego finału. Ostatecznie wygrywa gracz, którego drużyna zwycięży w finale - co jest logiczne.
Wariant II natomiast jest bardziej rozbudowany, bo wykorzystuje wszystkie elementy - zarówno resztę plansz, jak i żetony punktowe. Jest to po prostu dłuższa i nieco bardziej skomplikowana wersja I wariantu, w której musimy najpierw rozegrać mecze w fazie grupowej. Żetony będą służyły nam do oznaczania punktacji każdej z drużyn po rozgrywce. Na końcu ponownie przechodzimy do fazy pucharowej i wszystko toczy się podobnie jak w wariancie I. W instrukcji rozpisany jest także wariant II B, który polega na tym samym, jednak jest to wersja "turystyczna", gdy np. nie mamy zbyt wiele miejsca, bo jesteśmy w podróży - całkiem ciekawa sprawa.

Zasady generalnie są proste, jednak wytłumaczenie ich zajmuje sporo czasu i tekstu. Stąd też i instrukcja nie należy do najkrótszych, jednak po rozegraniu pierwszej partii każdy gracz od razu załapie o co w tym chodzi. Nie ma tu nic skomplikowanego - rozgrywki w zasadzie polegają głównie na turlaniu kostkami i przekładaniu kolejnych kart w odpowiednie miejsca. Gra jest bardzo losowa i tak naprawdę wygrać może każdy. "Tu wszystko jest możliwe, nie zawsze wygrywają Niemcy" - cytując Jakuba Rzeźniczaka, którego opinia znajduje się na pudełku gry. "Mundialito" jest bardzo lekkim tytułem, w którym nie podejmuje się praktycznie żadnych decyzji. Nie trzeba kombinować i można rozegrać krótką partyjkę choćby w przerwie meczu, który właśnie oglądamy w telewizji. Dla jednych może być to plusem, jednak dla graczy wymagających, którzy na planszówkach zęby już zjedli, gra nie będzie odpowiednia. Jest to tytuł skierowany głównie do fanów piłki nożnej, zarówno tych starszych , jak i młodszych. Zapewne jest to pozycja obowiązkowa w domu ojca, który chce zarazić bakcylem swojego syna i przy okazji poduczyć go nieco rozróżniać flagi i nazwy poszczególnych państw. Wstyd się przyznać, ale my czasem mieliśmy z tym problemy - zapewne dzięki "Mundialito" podszkolimy się trochę w tym kierunku. Dobrą sprawą jest podzielenie gry na warianty, dzięki czemu możemy rozegrać dłuższą partię, a gdy nie mamy wiele czasu - tę krótszą wersję. Kolejnym plusem jest fakt, że w "Mundialito" może grać spora ilość osób - bo aż 6 graczy. Możemy także rozegrać rundę sami - co jest rzadkością w grach planszowych. Być może nie jest to gra z gatunku tych, po które często będziemy sięgać, jednak na pewno dzięki niej uda nam się zaciągnąć do gry znajomych, którzy w planszówki raczej nie grają, ale są fanami piłki nożnej

Ogromną zaletą "Mundialito" jest jej prezencja. Pudełko wygląda interesująco i od razu wiemy z czym mamy do czynienia. Bardzo sugestywna ilustracja, a do tego przejrzysty opis na tyle sprawiają, że potencjalny gracz nie musi zaglądać do wnętrza, by wiedzieć czego ma się spodziewać. Przechodząc jednak właśnie do wnętrza - ono również prezentuje się bardzo interesująco i wszystko klimatycznie pasuje do gatunku gry. Wytłoczka z nadrukowaną murawą jest świetną sprawą, a wszystkie elementy - plansze oraz karty - wykonane są estetycznie i do siebie pasują. Jedynym mankamentem mogą być bardzo małe żetony, które mogą strasznie szybko się zgubić i trzeba szczególnie uważać z nimi w pobliżu małych dzieci. Jest to jednak element, którego wykonania nie dało się raczej rozwiązać w inny sposób, więc nie ma powodu się tego czepiać. Całość prezentuje się interesująco i powinna skłonić fana piłki nożnej do sięgnięcia po egzemplarz

Podsumowując, "Mundialito" jest dość prostą i szybką grą, która niestety jednak nie do wszystkich trafi. Na pewno zadowoli tych, którzy stawiają przede wszystkim na rozrywkę i lubią piłkę kopaną. Nie okaże się jednak dobrym wyborem dla graczy, którzy chcą podejmować w grze strategiczne decyzje i wykorzystywać swoje umiejętności. Tutaj przede wszystkim liczy się szczęście, i nawet reprezentacja Polski może zdobyć puchar.

Zapraszamy serdecznie do obserwowania nas bieżąco, bo niebawem ruszy konkurs, w którym do wygrania będzie egzemplarz gry "Mundialito"!

Tytuł: Mundialito
Gatunek: Gra sportowa / planszowa
Wydawca: Bakumi
Ilość graczy: 1-6
Rekomendowany wiek: 5-105
Ocena: 7/10

Prezentujemy materiał video, w którym obejrzycie zawartość pudełka oraz przykładową rozgrywkę.

Galeria zdjęć:
Grę można zakupić [tutaj].

Zobacz także:

0 comments

Łączna liczba wyświetleń