Recenzja książki "Mroczne umysły"
15 maja
Alexandra Bracken pochodzi z Arizony, aktualnie mieszka w Nowym Jorku. Jest młodą, bo dwudziestokilkuletnią, autorką książek. Alexandra zajmuje się także wydawaniem książek dla dzieci. Swoją pierwszą powieść, "Brightly Woven", napisała w prezencie urodzinowym dla swojego przyjaciela.
Tajemnicza choroba trawi amerykańską populację, dziesiątkując najmłodsze pokolenie. Dzieci umierają i nikt nie potrafi tego powstrzymać, a w dodatku kraj jest na skraju upadku. Nieliczne dzieciaki, którym udało się przeżyć, obdarzone zostały przeróżnymi zdolnościami, co przeraża wiele osób. Zatem uznane za niebezpieczne, zamykane są w specjalnych obozach. Rząd utrzymuje wizje, iż są to wysokiej klasy miejsca, przeznaczone do "rehabilitacji", które pomogą dzieciom w powrocie do normalności i zapanowaniu nad swoimi darami. Jednak miejsca, w których przetrzymywane są dzieciaki przypominają bardziej obozy pracy...
"Nie, oni nie lękali się o dzieci, które mogły umrzeć.
Nie martwili się
pustką, którą miały po sobie pozostawić.
Oni bali się nas – tych, którzy
przeżyli."
Właśnie do takiego miejsca, jako jedna z pierwszych, trafia Ruby, dziesięcioletnia bohaterka "Mrocznych umysłów". Dziewczyna posiada niecodzienny dar - potrafi wejść do cudzego umysłu, a nawet wymazać wspomnienia. Umiejętności które posiada klasyfikują ją jako "pomarańczową", najbardziej niebezpieczną grupę odmieńców, z którą nikt sobie nie radzi, dlatego też jedynym wyjściem jest - eliminacja. Żeby przetrwać, Ruby ukrywa kim tak naprawdę jest.
W "Mrocznych umysłach" została przedstawiona kolejna, z pozoru całkiem oryginalna, dystopiczna wizja przyszłości. Z pozoru, ponieważ w trakcie tej lektury przez większość czasu kojarzyła mi się ona z "Dotykiem Julii" oraz z "Podzielonymi". Tak samo jak we wspomnianej twórczości Tahereh Mafi, główna bohaterka posiadała niebezpieczny dar, przez który unikała nawet najmniejszego kontaktu z ludźmi. Poza tym wątek miłosny również jest bardzo podobny - jeden przeuroczy i dobry chłopak, odpowiadający Adamowi, oraz drugi - ewidentny szaleniec i manipulant, z początku przywodzący na myśl Warnera. Natomiast jeśli chodzi o podobieństwo z książką "Podzieleni", to jest to ogólna koncepcja ukrywających się dzieci i tworzenie przez nich grup, obozowisk.
"Chciałabym wiedzieć, co zrobić, by móc przebywać z ludźmi, których kocham,
nie obawiając się, że wymażę im siebie z pamięci."
Ogólnie książka Alexandry Bracken wypadła dość ciekawie, jednak przyznam, że trochę ciężko mi się ją czytało, zwłaszcza na początku. Wiele sytuacji było tak opisanych, że właściwie nie do końca wiedziałam co się dzieje. Zabrakło mi również wyjaśnień, wprowadzenia w nowy świat. Na szczęście im dalej zagłębiałam się w lekturę, tym było to coraz rzadsze zjawisko. Akcja chwilami była naprawdę porywająca, ale niestety nie przez większość czasu. Mimo schematyczności, z pewnością nie jest to książka przewidywalna, bo pełna jest niespodziewanych zwrotów! Akcja przedstawiona jest z punktu widzenia Ruby, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem w tego typu powieściach. Mamy wgląd w jej myśli, a także w głowy, do których dziewczyna się dostaje.
Elementem, który bardzo spodobał mi się w "Mrocznych umysłach" była
relacja między bohaterami. Zwłaszcza to, jak ewoluowała - autorka
świetnie to przedstawiła. Jeśli chodzi o same postacie, to w osobie
głównej bohaterki - Ruby, widać dużą schematyczność. Dziewczyna jest
wyjątkowa i taką również posiada moc, jest piękna, nawet, gdy wygląda
tragicznie. Przez te wszystkie strony przechodzi przemianę - z
nieśmiałej, wycofanej w odważną, zdolną do poświęceń bohaterkę. Nie
mówię, że taka "schematyczność" jest jakaś bardzo zła, bo przecież taki
właśnie jest model idealnego bohatera. Jednak czasami przydałaby się
odrobina odstąpienia od tej reguły. Osobiście polubiłam Ruby, tak jak i
polubiłam wcześniejsze bohaterki, do których jest ona podobna.
"Pochyliłam się i z całej siły wbiłam mu pięść w ramię.
-Au!-zawołał i odsunął się ode mnie zdziwiony.-A to za co?
-To wcale nie przypominało jazdy na rowerze, ty dupku!"
Nie jest to książka z tego typu, w której wszystko podane jest na tacy. Historia ta składa się z wielu elementów, które dopiero po złożeniu w całość przedstawiają pewien, dość zaskakujący, obraz. Zakończenie bardzo podniosło moją ocenę tej książki. Mimo iż przyznam, że trochę się tego spodziewałam, to nie byłam do końca pewna czy autorka się na to odważy. A jednak! Dodatkowo zdradzę, że po pewnym fragmencie skończyłam z szeroko otwartą buzią... Miazga.
"Mroczne umysły" będę dobrze wspominać. Po takim zakończeniu z przyjemnością sięgnę po kontynuację, której już niecierpliwie wypatruję!
Autor: Alexandra Bracken
Gatunek: Science-fiction
Seria / cykl wydawniczy: Mroczne umysły, t.1
Wydawnictwo: OtwarteGatunek: Science-fiction
Seria / cykl wydawniczy: Mroczne umysły, t.1
Liczba stron: 456
6 comments
Miałam na początku też podobne odczucia, ale teraz już prawie kończę i jestem wprost oczarowana tą pozycją! ♥
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Ja jestem z kolei zawiedziona "Mrocznymi umysłami" - spodziewałam się zdecydowanie lepszej powieści. Książka, według mnie, rozkręciła się dopiero na kilkudziesięciu ostatnich stronach...
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona tą książką i ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny tom :)
OdpowiedzUsuńPoczątek trudny do przebrnięcia, ale całość jak dla mnie rekompensuje to z nawiązką
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie po nią sięgnąć! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dodałem jej recenzję :)
OdpowiedzUsuń